Miasto zdało egzamin
Komentarz redaktora Tomasza Malety
Odłamek pozostawiony przez historię, a odkopany podczas przebudowy ul Ciołkowskiego u zbiegu z ul. Plażową sprawił, że Białystok był przez weekend na ustach całej Polski. Nie było serwisu radiowego, telewizyjnego, czy internetowego, który nie wspominałby o ewakuacji 10 tys. mieszkańców stolicy Podlaskiego i gminy Supraśl. W stacjach ogólnopolskich znawcy materiałów wybuchowych wypowiadali się, co by się stało, gdyby taki ładunek eksplodował. O przygotowaniach do podniesienia niewybuchu rozważano nawet wtedy, gdy w migawkach telewizyjnych było widać jak konwój saperski zmierza ulicą Sulika w kierunku Szosy Ełckiej, by udać się w stronę Orzysza.
Zanim jednak minerzy pokazali swój fach, musieli mieć pewność, że nikt przypadkowy nie znajdzie się w potencjalnej strefie rażenia. Niemałej, bo oszacowanej na 1350 metrów. Białemustokowi przyszło zdawać - można powiedzieć w boju - egzamin z ewakuacji (pierwszej na taką skalę od czasu wykolejenia pociągu z chlorem w 1989 roku). Bez wątpienia sprzyjał jej okres wakacyjny, czyli możliwość skorzystania z placówek oświatowych jako miejsc relokacji mieszkańców. A także dobra pogoda, która zachęcała, by wyjechać z Białegostoku. Niemniej zapewnienie transportu mieszkańcom, miejsc zakwaterowania, szeroka akcja informacyjna (chodzenie od domu do domu, ogłoszenia i komunikaty w internecie), modelowe współdziałanie z miejską policją (zrezygnowała z dorocznej parady z okazji swojego święta) i zrozumienie wśród mieszkańców pokazały, że Białystok egzamin z sytuacji nadzwyczajnej zdał celująco.