Miasto z przyszłością
Radny Musiałowicz: - Zmiany były niezbędne, aby Gorzów znowu stał się miastem, w którym chce się żyć i z którego można być dumnym. I Gorzów taki będzie.
Gorzów to moje miasto od urodzenia. Tu się wychowałem, tu zjeździłem rowerem ulice i uliczki, tak poznawałem jego zakamarki, nierzadko zachwycające. Widziałem, jak miasto się zmienia, choć nie zawsze były to zmiany wyczekiwane.
Zmiany musiały przyjść
Ostatnie kilka lat to okres dziwnej zapaści miasta, zaniedbywania dróg, zieleni, chodników, komunikacji miejskiej, „znikające” linie autobusowe, dziwne plany likwidacji tramwajów czy alejek, brak mieszkań socjalnych i rosnąca kolejka oczekujących, wymierające centrum, brudne ulice, zaniedbane parki, brak na wszystko pieniędzy. A jednocześnie ich bezrefleksyjne trwonienie. Poczucie rosnącej beznadziei mieszkańców.
Zmiany były więc niezbędne, aby Gorzów znowu stał się miastem, w którym chce się żyć i z którego można być dumnym. I Gorzów taki za kilka lat będzie.
Już zmienia się jego oblicze na bardziej estetyczne, ulice zaczynają być czyste, zieleń miejska zadbana, drogi remontowane, ruszają inwestycje, w tym te oczekiwane od lat prywatne, jak dawna Centrala Rybna, Warszawska, Hawelańska.
Wraca kładka na most kolejowy i musi zacząć się budowa nowego mostu, który - wbrew opiniom malkontentów - jest miastu niezbędny. Także, by nasz piękny i ukwiecony most Staromiejski nie był codziennie tak zatłoczony autami i by spacer przezeń był przyjemnością.
Za pięć lat zniknie hałas zdezelowanych „helmutów” na popękanych szynach (będzie nam tego z początku brakować, ale do szybkich i bezszelestnych tramwajów szybko się przyzwyczaimy).
Zniknie hałas zdezelowanych „helmutów” na popękanych szynach
Centrum stanie się reprezentacyjne, po drugiej stronie rzeki stanie zachęcający do spacerów Zielony Bulwar, a Warta stanie się osią miasta. Zawarcie doczeka się centralnego ogrzewania w kamienicach. Większość dróg gruntowych zyska nowe nawierzchnie, znikną ostatecznie popękane chodniki, a pasaż Chrobrego stanie się reprezentacyjną ulicą miasta.
Kamienice odzyskają dawny blask, a ich mieszkańcy poczucie normalności, także dzięki rewitalizacji najbardziej zaniedbanych obszarów Gorzowa. Jest realny Plan Inwestycyjny rozpisany na lata, wiemy co i w którym roku powstanie, kiedy wyremontowane będą które drogi, kiedy wreszcie ruszą obiecywane latami, a niezrealizowane inwestycje jak np. hala sportowa przy Słowiance.
Przyjazna przestrzeń
Estetyki w mieście dopełnią jednolite tablice z nazwami ulic (mam nadzieję, że wiele zasłużonych dla Gorzowa osób zyska swoje ulice, o co od lat wiercę dziurę w brzuchu). Zniknie większość koszmarnych reklam i szyldów, które reklamodawcom chluby nie przynoszą. Pojawi się sieć wreszcie bezpiecznych dróg (nie ścieżek!) rowerowych o równej nawierzchni. Przestrzeń stanie się przyjazna również dla seniorów i osób niepełnosprawnych, znikną ostatecznie wysokie krawężniki przed pasami i pojawi się więcej ławek.
Znikną ostatecznie wysokie krawężniki przed pasami i pojawi się więcej ławek
Poprawi się infrastruktura placówek oświatowych - trwa właśnie długo wyczekiwany remont sali gimnastycznej w
Szkole Podstawowej na Kobylogórskiej. Zwiększać się będzie kwota na budżet obywatelski (moim marzeniem jest, by w każdym z ośmiu okręgów pieniędzy starczało na więcej niż jedną inwestycję postulowaną przez mieszkańców). Ważne jest bowiem aktywizowanie mieszkańców do zabiegania o własne otoczenie, budowa kapitału społecznego wokół własnych drobnych potrzeb. Dzięki temu zaczynamy patrzeć szerzej, zauważać że i od nas coś zależy. To buduje wspólnotę dbania o dobro wspólne. Bo miasto należy do wszystkich i jest dla wszystkich. A cały Gorzów (Wielkopolski czy nie, to już mniej istotne) stanie się wymarzonym miastem dla naszych dzieci, które zechcą z nim związać swą przyszłość.
Miasto dla ludzi
Bezpieczne, schludne, z nowoczesnymi szkołami, z przyjazną komunikacją miejską, z atrakcyjnymi miejscami do spędzania wolnego czasu z dziećmi. Z boiskami i zajęciami sportowymi pozwalającymi na odkrywanie lokalnych Zmarzlików w każdej dyscyplinie. Żeby dzięki tym młodym talentom w końcu i piłka nożna odzyskała w Gorzowie swoje należne miejsce. Miasto z dobrą i pewną pracą dla każdego, gdyż bezpieczeństwo ekonomiczne rodzin jest dla naszej przyszłości niesłychanie istotne. I w takim Gorzowie zaczniemy się do siebie częściej uśmiechać.
Grzegorz Musiałowicz, radny Ludzi dla Miasta, społecznik
Cykl redakcyjny
Jaki Gorzów będzie/jaki powinien być za 5 lat - pytamy polityków, urzędników, samorządowców, działaczy.
- Gorzowianie w 2021 r. będą dumni ze swojego miasta - mówił prezydent Jacek Wójcicki.
- Obawiam się, że za pięć lat będzie w centrum stał olbrzymi gmach nowego ratusza. Nikomu już niepotrzebny w takim rozmiarze - to opinia radnego Jerzego Wierchowicza.
O Gorzowie mówili u nas też: politolog dr Piotr Klatta, marszałek województwa Elżbieta Anna Polak czy premier Kazimierz Marcinkiewicz.
W poniedziałkowej „GL” Gorzów oczami Marka Surmacza.