Lubelskie lotnisko planuje rozbudowę. Większy terminal w 2018 r.
W kwocie 5,5 mln zł ma się zamknąć rozbudowa terminalu Portu Lotniczego Lublin. Pasażerów przybywa, ale nie ma szans na obsłużenie planowanych 430 tysięcy osób.
- Procedura rozbudowy terminalu w części odlotów już się formalnie rozpoczęła - mówi Piotr Jankowski, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Lublin.
Kilka miesięcy temu zarząd jednego z najmłodszych lotnisk w Polsce, działającego od grudnia 2012 r., po raz pierwszy głośno powiedział, że będzie ono powiększone. Chodzi konkretnie o rozbudowę terminalu (ma 11 tys. mkw.) o 1,5 tys. mkw. po prawej stronie, w strefie odlotów.
- Koncepcja rozbudowy została przygotowana przez podmiot, który zaprojektował istniejący terminal - firmę ARE. Koncepcja przeszła etap konsultacji ze służbami zewnętrznymi, naniesione zostały zmiany do przygotowywanego projektu budowlanego. Obecnie trwają prace nad projektem budowlanym - informuje Jankowski.
Według zapowiedzi z lata przetarg na budowę nowej części terminalu miał być ogłoszony tej jesieni. Teraz mówi się, że będzie to „najprawdopodobniej jeszcze w tym roku”. Są za to dokładniejsze informacje, których do tej pory lotnisko nie ujawniało. - Koszt inwestycji ma się zamknąć kwotą 5,5 mln zł. Planowane zakończenie budowy to 2017 r. Zakładamy, że oddanie do użytkowania nastąpi przed sezonem letnim 2018 - mówi o planach rzecznik. Zaznaczmy, że początkowo architekci projektowali dwa razy większy niż obecnie terminal, ale zalecili go zmniejszyć unijni eksperci.
Większy terminal ma być wyprzedzającym krokiem przygotowującym port na zwiększoną liczbę obsługiwanych pasażerów. W całym 2015 r. z PLL skorzystało ponad 265 tysięcy osób, a plany na ten rok zakładały nawet 430 tys. pasażerów.
Ten plan nie zostanie jednak wykonany, ale i tak końcowy wynik będzie zadowalający, bo tylko do końca października z PLL skorzystało 327,1 tysiąca osób.
Założenia nie zostaną zrealizowane, ponieważ było za mało wakacyjnych lotów czarterowych. Wylot na wakacje z Lublina oferowała tylko linia Small Planet - w kierunku Burgas.
CBA na lotnisku
Otwarte pozostaje pytanie, jaki wpływ na działanie lotniska miało Centralne Biuro Antykorupcyjne. Na początku tego roku agenci rozpoczęli kontrolę w porcie. Zakończyła się ona dwoma doniesieniami do prokuratury (organizacja misji gospodarczej do Izraela i umowa z Carpatair).
Kurier Lubelski jako pierwszy napisał o kontroli CBA na lotnisku i wówczas jeden z ważnych, lokalnych polityków postawił sprawę jasno: - Gdyby nie CBA, to Lufthansa latałaby z Lublina częściej, a nie likwidowała połączenie - mówił.
Niemiecki przewoźnik zawiesił loty do Frankfurtu z końcem października. Oficjalnie ze względów ekonomicznych, ale osoba związana z portem mówi nam, że działania CBA też mogły mieć wpływ na decyzje Niemców. Lotnisko musiało przekazać CBA dokumenty dotyczące umów z przewoźnikami, a tych o takim posunięciu port musiał powiadomić.
Europoseł, lubelski lider PSL Krzysztof Hetman jako marszałek województwa otwierał port. - Która linia lotnicza chcąc realizować kolejne połączenia, będzie chciała je uruchomić w sytuacji, gdy CBA nie wychodzi z siedziby portu? - pytał kilka dni temu.
Jednak Łukasz Szudrowicz, redaktor naczelny portalu Aerogrupa.pl uważa, że działania CBA nie powinny mieć wpływu na interesy portu: - Myślę, że tego typu kwestie są dla przewoźników drugorzędne. Oczywiście istotne jest, by partner w rozmowach był poważny i miał ustabilizowaną sytuację, ale dotyczy to podmiotu, z którym prowadzone są rozmowy. Zauważmy, że działania śledczych dotyczą bardziej osób i to one odpowiedzą karnie za ewentualne przewiny, a nie podmiot, którym zarządzają - tłumaczy.
To się jednak okaże w ciągu 2017 r. i wówczas zobaczymy, czy będą nowe połączenia. Na razie pewne jest, że Small Planet od kwietnia (raz w tygodniu) będzie latał do Barcelony. W maju Wizz Air wraca z lotami do Liverpoolu. Na czerwiec Small Planet zapowiedział już czartery do Bułgarii i Grecji. Pod znakiem zapytania jest powrót Lufthansy i loty do ukraińskiego miasta Równe, które miałaby obsługiwać Bingo Airways.