Kryminalna historia za murem przy ul. Krakusa i Wandy w Koszalinie [wideo]
Co kryło się za betonowo - ceglanym, długim murem, stojącym wzdłuż ul. Krakusa i Wandy w Koszalinie? I dlaczego bp Ignacy Jeż nie chciał zwiedzać tego miejsca, choć odprawił tu mszę?
Ośrodek Pracy Więźniów przy ul. Szerokiej w Koszalinie powstał na bazie hotelu robotniczego jednego z przedsiębiorstw budowlanych, prawdopodobnie w 1956 roku. Przebywało tu średnio 400 - 600 skazanych.
To byli alimenciarze, odmawiający służby wojskowej (np. Świadkowie Jehowy), włamywacze, skazani za przestępstwa zagrożone karą do 5 lat więzienia. Morderców tu nie było. Osadzeni pracowali przy budowie praktycznie całego Koszalina, remoncie szpitala, czy budowie obiektów PGR w Nacławiu.
Później OPW został przekształcony w Zakład Karny i działał przy ul. Szerokiej do połowy lat 80. XX wieku. Więzienie zostało następnie przeniesione na ul. BoWiD, gdzie istnieje do dziś. Po więzieniu przy ul. Szerokiej został natomiast mur, odgradzający ul. Krakusa i Wandy od osiedla, powstałego na terenie Zakładu Karnego.
O historii tego miejsca rozmawiamy z Józefem Łabazem, naczelnikiem Zakładu Karnego w Koszalinie w latach 1981 - 1993.
KLIKNIJ>>> Zbrodnie Pomorza - mroczna historia regionu