Kilka opowieści z bardzo dawnego świata
Naprawdę pan sądzi, że o naszym współczesnym kraju i o społeczeństwie można się sporo dowiedzieć od starożytnych Rzymian? Pan chętnie korzysta w każdej rozmowie ze swojej wiedzy o starorzymskich czasach. Zaczynam być pewna, że wszystko już było, a tamci geniusze już wszystkie możliwości polityczne i społeczne nazwali i opisali.
Coś w tym rzeczywiście musi być! Im częściej przeglądam sobie różne rozdziały starych, rzymskich dziejów, tym łatwiej natrafiam na takie momenty, które „pasują” do różnych moich obserwacji współczesnych. A ja przecież tego nie studiuję specjalnie, a czytam dla przyjemności, więc kojarzy mi się to mimochodem i sam ze zdumieniem oceniam różne aktualności zawarte - a to w dziejach rzymskich, a to w złotych myślach tamtych geniuszy umysłu. Np. to by się nam przydało: „Jak można ocalić pomnik? Najlepiej liczyć na społeczną niewiedzę”. Tak został uratowany pomnik Marka Aureliusza. Jak chrześcijanie doszli w starożytnym Rzymie do głosu, to zaczęli niszczyć wszystkie pomniki. Ale tu myśleli, że to jest pomnik Konstantyna Wielkiego, patrona chrześcijan - i tak Marek Aureliusz, znacznie przecież starszy monument - ocalał . Reszty dokonał , znowu wieki później, Michał Anioł, bo mu piękną oprawę zrobił na Kapitolu.
Marek Aureliusz, cesarz--filozof, zostawił po sobie tysiące złotych myśli. Dziś pamiętam taką wskazówkę. „Zaczynając dzień, powiedz sobie: zetknę się z człowiekiem natrętnym, niewdzięcznym, zuchwałym, podstępnym, złośliwym, niespołecznym. Wszystkie te wady powstały u ludzi z powodu braku rozeznania między dobrem i złem, czyli między pięknem i brzydotą. Mnie zaś nikt nie może wyrządzić nic złego. Nikt mnie bowiem nie uwikła w brzydotę”. Jakie to aktualne: nie dać się uwikłać w brzydotę! Herbert o tym pisał w „Potędze smaku”. Że wszystko jest kwestią smaku. A więc - nie wolno dać się uwikłać. Czyli - nie brać w tym udziału! Ale Markowi Aureliuszowi było dobrze: wszak był wielkim stoikiem i umiał patrzeć z dystansem. Stoicyzm niewątpliwie odpowiadał rzymskiemu poczuciu odpowiedzialności. A artysta nie może być stoikiem. Musi się buntować bez przerwy. Ale w normalnym życiu musi pamiętać, aby nie dać się uwikłać. To, co robiliśmy w kinie moralnego niepokoju. I co by się nam przydało we współczesnej polityce.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień