Kamil nie boi się biegać na granicy wytrzymałości
Kamil Leśniak biega dystanse liczące 77, 100 czy 170 kilometrów, podróżuje po świecie i nieustannie poszukuje nowych wyzwań. Na swoim koncie ma jeden z najtrudniejszych ultramaratonów.
Kamil pochodzi z Torunia, ma zaledwie 22 lata i już dwukrotnie wziął udział w zawodach Ultra-Trail du Mont Blanc, jednym z najtrudniejszych ultramaratonów w Europie, liczącym 170 km.
- Szukałem po prostu sportu dla siebie - opowiada Kamil. - Do biegania po części zachęcił mnie mój brat, który przywoził do domu różne puchary ze szkolnych zawodów. Chciałem mu dorównać.
Biegowa przygoda Kamila rozpoczęła się osiem lat temu, obecnie specjalizuje się on w długodystansowych biegach górskich. - Wiedziałem, że nie jestem szybki, ale za to wytrzymały, dlatego w tym kierunku postanowiłem się doskonalić, z czasem zacząłem biegać coraz dłuższe dystanse - dodaje Leśniak.
Za ultramaratony uznaje się wszystkie biegi powyżej 42 km. Na podstawowe wyposażenie, które zawodnicy muszą mieć przy sobie, składa się: woda, folia NRC, kurtka wodoodporna, telefon, latarka czołowa oraz zapas jedzenia. Przed startem najważniejsze jest jednak odpowiednie przygotowanie organizmu na tak duże obciążenie stawów i mięśni.
- Mój trening opiera się w głównie na biegach ulicznych typu maraton, półmaraton - opowiada Kamil. - Staram się regularnie odwiedzać siłownie, gdzie pracuję nad stabilizacją, wzmocnieniem całego ciała. Korzystam też z masażu, pozwala mi to uniknąć kontuzji.
Start w ultramaratonie to często walka z samym sobą. Podczas 30-godzinnych zmagań pojawiają się myśli żeby odpocząć, czy zejść z trasy. Kamil zdradza jednak, że w pokonaniu kryzysu pomaga mu nietypowy, lecz skuteczny sposób - wywołanie płaczu.
- Gdy przychodzi kryzys często wkurzam się, zagryzam liście, czy śpiewam - przyznaje Kamil. - Moment, w którym zaczynam płakać, to ten najlepszy moment w trakcie biegu, to tak jakbym dostał drugie życie, negatywne emocje puszczają i wiem, że bieg jest po mojej myśli.
Zmierzenie się z ultramaratonem to balansowanie na granicy wytrzymałości organizmu. Częstym zjawiskiem wśród biegaczy są halucynacje, które pojawiają się na skutek braku snu i wyczerpania.
- Głowa potrafi narysować niekiedy naprawdę niesamowite obrazy - wspomina Kamil. - Biegnę i nagle widzę żyrafę, nowo wybudowane osiedle w Alpach, czy ferrari stojące na ścieżce. Po chwili okazuje się jednak, że to tylko wykrzywiony konar czy sterta liści.
- W chwilach kryzysu zdarza mi się też wyjąć telefon i zadzwonić do znajomych, żeby chwilę porozmawiać, dowiedzieć się przy okazji, co się dzieje na trasie - dodaje Kamil Leśniak.
Najbardziej popularnym biegiem ultramaratońskim w Polsce jest Supermaraton Kalisia. Dużą popularnością cieszą się również: Bieg Rzeźnika w Bieszczadach, Sudecka Setka w Sudetach oraz czy Bieg 7 Dolin w Beskidzie Sądeckim.
Autorka: Olga Taraszka