Jemy cukier i nawet o tym nie wiemy. Potem chorujemy i nie wiemy, od czego

Czytaj dalej
Fot. pixabay.com
Anna Rimke, (ika), (olis)

Jemy cukier i nawet o tym nie wiemy. Potem chorujemy i nie wiemy, od czego

Anna Rimke, (ika), (olis)

Cukier działa jak narkotyk! Im częściej po niego sięgamy, tym większe czujemy zapotrzebowanie na słodkie. I nie pomogą tu żadne słodziki czy cukier trzcinowy.

Widzieliście już film „Cały ten cukier”? No właśnie! Kto widział, ten już nigdy ze spokojem nie sięgnie po czekoladkę. Kto nie widział, niech koniecznie przeczyta nasz artykuł. Nie, nie zamierzamy nikogo straszyć. Chcemy tylko, żebyście poznali całą prawdę o cukrze.

Czytajcie etykiety

Można powiedzieć, że Hanna z Zielonej Góry, mama 8-letniej Marysi i 10-letniego Kuby, prawdę o cukrze poznała, gdy urodziła pierwsze dziecko. Chciała, żeby synek odżywiał się możliwie zdrowo - bez nadmiaru cukru, soli i chemicznych dodatków. Zaczęła więc czytać etykiety na produktach. - Weszło mi to w krew - mówi dziś i przestrzega, żebyśmy kupowali świadomie!
- Weźmy na przykład taki sok marchewkowy dla dzieci - proponuje Hanna. Bez cukru, czyli zdrowy, można pomyśleć. Błąd! Bo zamiast cukru, wlano w niego mnóstwo syropu glukozowo-fruktozowego. A ten jest jeszcze gorszy i jeszcze słodszy niż cukier.

Znajduje się w wielu produktach: jogurtach, sokach, ciastkach. Pozyskuje się go z kukurydzy, jest tani i szkodliwy. - Dzieci, które za dużo go spożywają, są pobudzone, mogą mieć trudności z zaśnięciem. Unikam produktów z nim albo szukam takich zamienników, które mają go jak najmniej - mówi zielonogórzanka.
Hanna zwraca uwagę, że w powszechniej opinii jak coś nie ma cukru, to jest w porządku. - Nieprawda, dlatego warto wiedzieć, co oznaczają poszczególne skróty i nazwy - radzi.

Dzieciom nie kupuje też prawie nic „dla dzieci”, bo - jej zdaniem - w takich produktach jest dużo więcej chemii niż w innych. Za przykład podaje soczki w kartonikach, w których jest tylko 8 proc. soku - reszta to wszelkiej maści E-dodatki, syrop glukozowo-fruktozowy i barwniki. - Lepiej kupić zwykły sok 100 proc. w dużym kartonie, z pożytkiem dla całej rodziny - radzi Hanna.

Wracając do cukru - prawda jest taka, że najlepiej by było zrezygnować ze słodzenia. I tak w codziennej diecie dostarczamy organizmowi mnóstwo cukru nawet o tym nie wiedząc. Producenci żywności od lat masowo zastępują cukier z buraków wspomnianym syropem kukurydzianym o wysokiej zawartości fruktozy. Jest on słodszy i dwa razy tańszy, za to równie zabójczy dla zdrowia.

Mamy też teraz epokę słodkich chlebów, pizzy, hamburgerów, sałatek, keczupów, sosów do mięsa. Tak zwane cukry dodane (czyli mono- i disachary-dy, np. glukoza i fruktoza, sacharoza) są obecne niemal we wszystkich produktach! Nasz organizm przywykł do cukru i coraz bardziej go pożąda.

Brązowy jak biały

Czy zamienniki cukru są od niego lepsze? Niestety nie. Sztuczne środki słodzące, czyli tzw. słodziki to przede wszystkim środki chemiczne. Druga sprawa, że nadal dają nam słodki smak, który pobudza mózg, czyli powoduje, że nie spada chęć na cukier i szukamy kolejnego słodkiego produktu. Tymczasem wiele osób nieświadomie sięga po słodziki, sądząc że w ten sposób „omijają” problem cukru.

Niektórzy twierdzą też, że brązowy cukier jest zdrowszy od białego i właśnie po niego sięgają w sklepach (w kawiarniach brązowy cukier - rzekomo zdrowszy - to już niemal norma). Niestety, nie ma znaczenia, czy cukier jest trzcinowy czy z buraka. Nadal składa się z glukozy i fruktozy. A nadmiar fruktozy zostaje zmieniony w tkankę tłuszczową, czyli prowadzi do śmiertelnie groźnego otłuszczenia wątroby i powoduje otyłość brzuszną.

To samo dotyczy miodu. Owszem, to zdrowy produkt naturalny (zawiera duże ilości mikroelementów). Jeśli jednak będziemy codziennie słodzić nim herbatę, czyli dostarczać go w nadmiernej ilości, to również będzie szkodliwy, podobnie jak i biały cukier.

Bo cała prawda o cukrze jest taka, że trzeba go w diecie możliwie ograniczyć. A już na pewno nie powinien występować w naszym jadłospisie w roli „zajadacza” stresu czy „pobudzacza” mózgu. Tymczasem przyznajcie się, jak często sięgacie - choćby w pracy - po batonik czy? No właśnie... Spróbujcie od dzisiaj słodycze zastąpić jabłkiem czy bananem, a zamiast nafaszerowanych chemią energetyków „nakarmcie” mózg dawką świeżego powietrza. No i zobaczcie koniecznie film „Cały ten cukier”.

Trzy pytania o cukier

  1. Cukier jest naprawdę tak groźny dla zdrowia, jak teraz się mówi?
    Cukier jest nam potrzebny. Ale jego nadmiar prowadzi do otyłości, może prowadzić do powikłań z cukrzycą czy udaru w wieku 40 lat, z powodu miażdżycy. Dlatego musimy zacząć myśleć o tym, co jemy. Cały problem z tym cukrem polega na tym, że nie widać, co się z jego powodu dzieje w organizmie. I właśnie dlatego mówi się, że cukier jest cichym zabójcą.
  2. Mamy więc unikać słodyczy, słodkich napojów czy czegoś jeszcze?
    Oczywiście najgorsze są słodycze i soki. Przykładowo sok marchwiowy w 100 g ma 11 g węglowodanów, czyli dwie pełne łyżeczki cukru. 100 g marchwi to 8 g węglowodanów plus błonnik. Tylko, że 100 g marchwi, to dwie marchewki, a soku tyle co nic. Poza tym wszystkie soki są dodatkowo dosładzane. A zwykła biała bułka. To 30 g węglowodanów, czyli dwie duże łyżki cukru. A co najgorsze, dziś cukier znajdziemy nawet w wędlinie, choć nikt by się jej tam nie spodziewał. Producenci żywności do wszystkich produktów dodają syrop glukozowo - fruktozowy, wytwarzany z kukurydzy. Jest bardzo tani i poprawia smak, więc znajdujemy go nawet w krakowskiej suchej.
  3. Jeśli chcemy ograniczyć cukier, to... prawie nic nie nadaje się do jedzenia?
    Musimy wybierać jak najmniej przetworzone produkty. Zamiast wędliny kupić schab i samemu upiec go do kanapek. Zamiast batona lepiej raz w tygodniu zrobić domowe ciasto z owocami albo sałatkę owocową. A czekoladę wybierajmy z orzechami.

Warto wiedzieć

Anna Rimke, (ika), (olis)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.