Jedzmy radośnie, niech jedzenie sprawia nam wielką przyjemność
We Włoszech ludzie jedzą w sposób spontaniczny, nawet w luksusowych restauracjach. Panie rzucają tam futra na podłogę, jedzą palcami, ludzie opychają się, gadają, łamią wszystkie reguły gry. Jedzenie jest świętem.
Jedzenie sprawia nam przyjemność - tak twierdzą naukowcy. Tyle tylko, że coraz częściej jemy byle jak i byle gdzie. A jeść powinniśmy z namaszczeniem, wtedy będziemy szczęśliwsi.
"Nie ma bardziej szczerej miłości niż miłość do jedzenia" - powiedział swego czasu George Bernard Shaw, irlandzki dramaturg i prozaik, a Anthelme Brillat-Savarin, francuski prawnik, polityk i pisarz, stwierdził ponad wszelką wątpliwość, że „odkrycie nowego dania większym jest szczęściem dla ludzkości niż odkrycie nowej gwiazdy”.
Jedzenie od wieków sprawiało nam przyjemność. Odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się dzieje, należy szukać w naszej głowie. Już ponad dekadę temu badania na szczurach wykazały, jak grelina (wywołujący uczucie głodu hormon wydzielany przez pusty żołądek) oddziałuje na receptory przyjemności w mózgu. U myszy i szczurów grelina pobudza te same neurony, co wyśmienite jedzenie, doświadczenie seksualne oraz wiele substancji psychoaktywnych - są to neurony odpowiedzialne za uczucie przyjemności i oczekiwanie nagrody - napisali badacze w artykule opublikowanym w 2006 roku na łamach "Journal of Clinical Investigation". Więc z naukowego punktu widzenia wszystko jest jasne.
Tyle tylko, że ostatnio zgubiliśmy gdzieś przyjemność, jaką niesie spożywanie posiłków. Jemy szybko, w biegu, byle jak, byle co i czasami z byle kim. Nie starcza nam czasu, żeby starannie przygotować swój posiłek, żeby znalazło się w nim to, co lubimy. Wreszcie, żeby poświęcić mu należyty czas i uwagę.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień