Jedni widzieliby ją na stosie, inni mówią o niej: twarda kobieta

Czytaj dalej
Fot. mat. gminy
Tomasz Rusek

Jedni widzieliby ją na stosie, inni mówią o niej: twarda kobieta

Tomasz Rusek

- Kłodawa to takie Wilkowyje, a pani Mołodciak to trochę jak wójt Kozioł - mówi przedsiębiorca z podgorzowskiej gminy. Ale co by o pani wójt nie mówić, to za jej rządów Kłodawa przeszła rewolucję.

Jest rok 2006. Sekretarz gminy, wcześniej szefowa referatu drogowego, Anna Mołodciak wygrywa drugą turę wyborów (74,22 proc.). Gmina ma 6.173 ludzi, 20 mln zł budżetu.
Rok 2016. Kłodawa ma 33 mln zł budżetu, ponad 8 tys. mieszkańców, w tym mnóstwo prawników, biznesmenów, lekarzy, którzy postawili tu domy. Średni dochód na głowę: 34,5 tys. zł rocznie, jest wyższy niż w Gorzowie czy Zielonej Górze, najwyższy w Lubuskiem. Kto by nie chciał mieć takiej dekady na koncie?

Lotniska nie będzie

- Trafiła na dobre czasy, na unijne pieniądze, na modę na dom pod miastem. Pani wójt, owszem, mądrze to rozgrywa. Jednocześnie zrobiła się bezwzględna i chyba sądzi, że nieomylna. Dobre są tylko jej pomysły. Inne są uwalane. Na zewnątrz sprzedaje miłe słówka, a rozgrywa ludzi jak chce - mówi lokalny przedsiębiorca (nazwisko do wiadomości redakcji, choć „Mołodciak domyśli się, że to on”). Według niego Kłodawa, piękna z oddali, w środku jest jak Wilkowyje, serialowa gmina, rządzona przez wójta kombinatora i karierowicza.

Trafiła na dobre czasy, na unijne pieniądze, na modę na dom pod miastem

W słoneczne sobotnie popołudnie nad jeziorem w środku wsi ludzie panią wójt chwalą. – Gmina wyładniała. Schludnie jest. Tak porządnie – mówi Piotr Rybczak, gorzowianin. Obok na kocyku leży para młodych z Kłodawy. – Żyje się tu wygodnie i jak w mieście. Ale są dwie Kłodawy: stara - „wiejska” i nowa – domów jednorodzinnych na uboczu. Druga jest jakby bardziej doceniana – mówią.

Nie wiadomo, jak by dziś wyglądała gmina i jej popularność wśród „bogaczy”, gdyby wójt doprowadziła do finału jeden ze swoich pomysłów: budowę lądowiska. Parła do niej bezwzględnie, aż mieszkańcy twardo się postawili i doprowadzili do referendum. Odbyło się jesienią 2010 r. Ludzie byli przeciwko. Wójt obiecała: lotniska nie będzie. Kazimierz Sokołowski, przedsiębiorca, który był twarzą tamtego protestu i cały czas mieszka w gminie Kłodawa, proszony o kilka słów o pani wójt uśmiecha się, wzdycha, przeprasza. - Nie, nie wypowiem się. Chcę to zapomnieć i zostawić za sobą. Ale zdanie o pani wójt mam cały czas takie same. Złe. Wiem po prostu, jak od kulis wygląda ten cały gminny świat. Naprawdę ciężko jest mi się ugryźć w język, ale się ugryzę – mówi.

Przeciw lotnisku była też Elżbieta Rafalska, wtedy posłanka, dziś minister rodziny, a także mieszkanka gminy Kłodawa. O wójt Mołodciak mówi z uznaniem: - Jest wszędzie. I zawsze. Jakby było kilka pań wójt. Pojawia się na ważnych i na małych imprezach. Ludzie doceniają tę wieczną obecność – mówi. Rafalska uważa, że wójt wszystko w gminie poustawiała. - Nic nie dzieje się bez jej wiedzy, a może i bez jej zgody? To działa jak wspierająca się sieć. Przez to faktycznie łatwiej rządzić, tylko chyba jednocześnie ciężko przebić się z pomysłami komuś z zewnątrz.

Wójt Anna Mołodciak uchodzi za twardą kobietę. Ale czasami musi wrzucić na luz, uciec na łono przyrody i rodziny.
mat. gminy Wójt Anna Mołodciak uchodzi za twardą kobietę. Ale czasami musi wrzucić na luz, uciec na łono przyrody i rodziny.

CBA w urzędzie gminy

W 2010 r. Mołodciak już w pierwszej turze zgarnia 71,35 proc. Kolejna burza przychodzi w 2013 r., gdy do urzędu gminy przychodzą agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Zatrzymują sekretarza. Zaufany człowiek pani wójt dostaje 13 zarzutów karnych, w tym dwa korupcyjne. Sprawa kończy się skazującym wyrokiem. Nie szkodzi jednak pani wójt, która w 2014 r. w pierwszej turze bierze 62,28 proc. Tadeusz Jędrzejczak - dziś radny wojewódzki, ale wcześniej przez 16 lat prezydent Gorzowa, którego tamte wybory wymiotły - nie kryje podziwu.

– Kobieta charakterna, silna. Potrafi iść pod prąd i chyba dlatego ktoś może ją wziąć za bezwzględną. Dla mnie to samorządowiec z powołania, zakochany w swojej gminie – mówi Jędrzejczak. A to on z panią wójt toczył bitwę o Miejski Zakład Komunikacji. Gdy miasto zażądało od gmin, by więcej dokładały do funkcjonowania komunikacji, Mołodciak jako jedyna postawiła się Gorzowowi i… od tamtej pory ludzi do gminy wozi PKS. Kłodawa ma dzięki temu tańszą komunikację z tańszymi biletami.

Bogusław Andrzejczak, szef wodociągów, które do sieci podłączyły 15 tys. ludzi w Gorzowie i okolicy: – Gdy Chwalęcice musiały wypaść z puli miejscowości objętych inwestycją, pani wójt na głowie stanęła, a pieniądze znalazła.

Rządzić to poprawiać

Wójt przyznaje, że spór o lotnisko i wizyta CBA to dla niej trudne chwile. – Wielu widziało mnie wtedy na stosie… - opowiada.
To, co inni nazywają bezwzględnością, dla niej jest konsekwencją w działaniu. To, co biorą za kontrolowanie rady, dla niej jest „bardzo dobrą współpracą ”. Radni popierają jej pomysły, nieraz pomimo protestów mieszkańców. Jak ostatnio, gdy protestowali przeciwko budowie marketu, a wójt postawiła na swoim. Mówi, że „codziennie tworzy gminę”. – Gdybym nie wygrała wyborów, i tak pracowałabym w samorządzie. Czuję się w administracji jak ryba w wodzie.

Spór o lotnisko i wizyta CBA to dla niej trudne chwile

Czasem wrzuca na luz: ucieka do lasu (mieszka w Santocku, drzew ma wokół całe hektary). Kocha zbierać grzyby, podróżować, dbać o ogród. No i ma tajne źródło energii. – To mój wnuczek. Dzięki niemu zapominam o wszystkim i ładuję akumulatory. Rodzina to w ogóle dla mnie ogromne wsparcie.
Co najbardziej lubi w pracy? - Po to się rządzi, by poprawiać życie mieszkańców. Remont dróg, kanalizacja, świetlice, remonty obiektów oświatowych… Lubię, gdy ludzie są zadowoleni, lubię się z nimi spotykać.

Kto zasłużył na portret?
Prezydent WadimTyszkiewicz z Nowej Soli jest nazywany: wodzem. Janusz Kubicki z Zielonej Góry dba o wygląd , a Jacek Wójcicki z Gorzowa - o promocję. O nich już pisaliśmy. Kto teraz? Czekamy na podpowiedzi z północy i południa: tel. 95 722 57 72, 68 324 30 66.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.