Jak wilk Francesco zabiegał o względy Hermiony
On jest Włochem, a ona Czeszką i długo trzymała go na dystans. Może jednak w końcu coś z tego będzie, na co liczy opolskie zoo.
Franio i Hermiona to trzecia para wilków grzywiastych, która mieszka w opolskim ogrodzie zoologicznym. Ich opiekunom już prawie udało się połączyć partnerów. Na razie para powoli przekonuje się do siebie. Francesco (czyli Franek) i Hermiona spędzają ze sobą coraz więcej czasu. Początkowo samica nie pozwalała do siebie podejść, warczała na zalotnika. Franio mimo takiego zachowania zachował się jak prawdziwy dżentelmen. Nie był nachalny, krążył tylko wokół Hermiony. Przełomem jest zazwyczaj moment, kiedy zwierzęta zaczną się obwąchiwać.
- Bardzo trudno łączy się w pary zwierzęta drapieżne – wyjaśnia Krzysztof Kazanowski, zastępca dyrektora ds. hodowlanych. Jeśli nie „zaskoczy” między nimi od razu – a z taką sytuacją mamy tu do czynienia - trzeba parze poświęcić więcej czasu. Za dobrą monetę przyjęto fakt, że zwierzęta nie są wobec siebie agresywne.
Pierwszy w ogrodzie zamieszkał samiec. Do Opola przyjechał rok temu z Włoch jako Francesco. Szybko został przemianowany na Franciszka. Hermiona to Czeszka, ją do Opola przywieziono z Pilzna w połowie maja.
Franio i Hermiona to trzecia para wilków grzywiastych, która zamieszkała w naszym zoo. Pierwsza żyła w opolskim ogrodzie jeszcze przed powodzią. Opiekunowie wspominają ich jako niezbyt dobrych rodziców.
- Matka nie karmiła młodych, a ojca trzeba było izolować. Sami musieliśmy zajmować się szczeniętami. Opatentowaliśmy wtedy skład papki dla młodych, która była tak dobra, że potem zaczęły z niej korzystać inne ogrody w Europie – wspomina Kazanowski.
Kolejna para okazała się troskliwymi rodzicami. Jak będzie z Franiem i Hermioną? To się okaże. Nawet jeśli wilki „poczują do siebie miętę”, można będzie je rozmnażać dopiero wtedy, gdy zezwoli na to europejski koordynator tego gatunku.
Wilk grzywiasty to największy psowaty Ameryki Południowej. W naturze zamieszkuje w południowo-zachodniej, środkowej i południowo-wschodniej części Brazylii, Paragwaju, północnej Argentynie, Boliwii i na północ od Andów, w południowo-wschodnim Peru. Praktycznie nie spotyka się go na terenie Urugwaju. IUCN wymienia wilka grzywiastego jako gatunek zagrożony wyginięciem.
Czasem określa się go jako „czerwonego lisa na szczudłach”. To dlatego, że z wyglądu przypomina lisa, ale jest od niego większy i ma dłuższe kończyny. Dorosłe zwierzę osiąga od 67 do 107 cm wysokości w kłębie i waży do 34 kg. Wilk grzywiasty jest najwyższym dzikim przedstawicielem rodziny psowatych.
Co ciekawe, podczas polowań nie współpracuje z innymi przedstawicielami gatunku. Siedlisko w poszukiwaniu ofiary przemierza samotnie, zazwyczaj pomiędzy zachodem słońca a północą. Zabija swoją ofiarę przez ugryzienie szyi lub gwałtowne pociągnięcie tylnych części ciała. W razie potrzeby wilk potrząsa i rozszarpuje swoją ofiarę.
W naturze przez mieszkańców Ameryki Południowej jest postrzegany jako złodziej drobiu i szkodnik. Jeszcze przed kilkoma wiekami mieszkańcy Brazylii urządzali rytualne polowania na tego psowatego. Wielu spośród nich wierzyło, bowiem, że niektóre części ciała wilka, a w szczególności oczy, mogą pełnić rolę talizmanu. W Opolu można go oglądać przy wejściu do zoo, po prawej stronie od kas.