Góry śmieci piętrzą się na osiedlach
Tony odpadów leżą przy bydgoskich ulicach. - Ostatnio w jednym miejscu naliczyłem 37 pustych butelek - opisuje nasz Czytelnik.
Po naszym wczorajszym artykule redakcyjny telefon się rozdzwonił. Czytelnicy zgłaszają nam kolejne zaśmiecone miejsca w mieście, którym przydałoby się porządne sprzątanie. Jednym z nich są tereny sąsiadujące z fordońską Doliną Śmierci. - To jest skandal, aby miejsce, które odwiedzają turyści przypominało wysypisko - mówi nasz Czytelnik. - Gruz, puste opakowania, a nawet kawałki mebli walają się też przy ul. Pod Skarpą. Ostatnio odwiedzili mnie goście z zagranicy i zabrałem ich na spacer. Było mi wstyd za te wszystkie śmieci.
Nie lepiej wygląda przy ul. Modrzewiowej, Dwernickiego i między jednostką wojskową, a cmentarzem przy Artyleryj-skiej. - Podczas spaceru naliczyłem tam 37 butelek po wódce i piwie - relacjonuje mieszkaniec Leśnego. - Takich miejsc jest w Bydgoszczy mnóstwo. Czy naprawdę uprzątnięcie gór odpadów to takie trudne zadanie? A wystarczyłoby, aby niektórzy z urzędników ruszyli się i na własne oczy to zobaczyli.
Za gminne tereny zielone odpowiadają firmy, z którymi urząd zawarł umowy. - Utrzymanie czystości zieleni przyulicznej i parkowej podzielone jest na strefy z różną częstotliwością oczyszczania - informują pracownicy ratusza - Główne ulice sprzątane są codziennie. Pozostałe raz lub dwa w miesiącu, przy czym dotyczy to wyłącznie okresu od 1 kwietnia do 31 października.
Zimą oczyszczane są tylko główne ciągi, natomiast sprzątanie reszty odbywa się po otrzymaniu interwencji.
W zeszłym roku w gminie zlokalizowano 157 nielegalnych składowisk śmieci. Łącznie wywieziono 2579 metrów sześciennych odpadów komunalnych. Na część z nich natrafili strażnicy miejscy. - Odpowiedź na pytanie, dlaczego śmiecimy jest prosta - uważa Arkadiusz Bereszyński, rzecznik municypalnych. - Zdarzają się sytuacje, gdy w jednym domu mieszka pięć osób, a w deklaracji dotyczącej wywozu odpadów wymienione są tylko dwie z nich.
Taka rodzina otrzymuje więc pojemnik, który może pomieścić śmieci wyprodukowane przez parę. Zanim przyjedzie firma, aby go opróżnić, odpady się nie mieszczą, więc trzeba je wyrzucić gdzieś indziej. - W zeszłym roku skontrolowaliśmy 55 tys. posesji - opisuje Bereszyński. - W 13 z nich brakowało pojemników, w 550 nie było złożonych deklaracji, a w 30 nie segregowano odpadów. Wystawiliśmy 1573 pouczenia i 112 mandatów na łączną kwotę 10 tys. zł.