Gmina nie chce płacić za lampki jak za reklamy
Nie będzie oświetlenia świątecznego przy drodze krajowej w Krośnie Odrzańskim.
- W tym roku oświetlenie przy drodze krajowej jest traktowane przez zarządcę jako reklamy i trzeba za nie płacić - informują urzędnicy z Krosna Odrzańskiego.
Ten temat został podjęty już kilka miesięcy temu. - Rozpętaliśmy małą burzę. Wysłaliśmy m.in. pisma do prezydenta i do premiera. Rozmowy odbywają się też na szczeblu ministerstwa - mówi burmistrz Marek Cebula.
Włodarz stwierdza, że traktowanie lampek świątecznych jako reklamy jest absurdalne. - Reklamujemy Święta Bożego Narodzenia, które odbywają się od 2 tysięcy lat i będą dalej się odbywać. To nonsens - uważa M. Cebula.
Burmistrz Krosna Odrz. zaznacza, że wcześniej nie trzeba było uiszczać opłat za ozdabianie miasta na święta. - Chodzi tylko o drogi krajowe. Na pozostałych nie mamy takiego problemu. Np. powiat nie pobiera opłat - podkreśla.
M. Cebula przyznaje, że gdyby oświetlenie świąteczne miałoby widoczne logo firmy, to wtedy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad mogłaby pobierać opłaty. - Wtedy to jest reklama - zauważa burmistrz.
Mieszkańcy również uważają, że to niedorzeczne rozwiązanie. - Nie wyobrażam sobie Świąt Bożego Narodzenia oraz przywitania Nowego Roku bez świątecznego oświetlenia Krosna Odrz.- uważa Grażyna Myśliwiec. - To magiczne oświetlenie daje nam w tym czasie pozytywną energię, chęć do wielu czynów. Te światełka mają magię która udziela się wszystkim - podkreśla kobieta. - Dla mnie te ozdoby nie są reklamą. To symbol wydarzenia. Ktoś kto wymyślił, to jako reklamę to chyba nie wie jaką wielką szkodę robi, zwłaszcza dzieciom, które mają ten niesamowity błysk w oczach i zachwyt, kiedy patrzą na te światełka - podkreśla pani Grażyna.
Podobnie wypowiada się Ewelina Kora. - Moim zdaniem to głupota. Chcą na wszystkim zarobić. Krosno jest teraz szare i pozbawione atmosfery świąt - uważa.
- Krosno co roku było ładnie ozdobione i czuło się że są święta, a teraz jedynie kolejki w sklepach nam to przypominają - dodaje E. Kora.
Zapytaliśmy w zielonogórskim oddziale GDDKiA dlaczego w tym roku wprowadzono opłaty. - Przede wszystkim oświetlenie świąteczne nie jest traktowane jako reklamy. Owszem w piśmie kierownik użył złego porównania, za bardzo to uprościł - mówi rzecznik Anna Jakubowska. - Lampki świąteczne są traktowane jako tzw. „urządzenie obce”, czyli według ustawy takie, które nie służą drodze. Zainstalowanie takich elementów trzeba uzgodnić z zarządcą - wyjaśnia.
- Mamy za zadanie ochronę pasa drogowego. Nie możemy dopuścić, aby pewne elementy zasłaniały np. znaki drogowe czy rozpraszały kierowców - tłumaczy.
A. Jakubowska dodaje również, że wyliczenia podawane przez urząd są błędne. - Gmina Krosno użyła przelicznika, dotyczącego reklam. Tam wskaźnik jest kilkakrotnie wyższy niż w przypadku „urządzeń obcych” - informuje rzeczniczka.
Dlaczego opłaty wprowadzono dopiero w tym roku? - Według obowiązujących zasad konieczna jest zgoda zarządcy na powieszenie jakiegoś elementu w pasie drogowym. Do tej pory nie było to przestrzegane. Kierownik chciał to uporządkować. Zwłaszcza, że w zeszłym roku wyszło rozporządzenie, dotyczące ochrony krajobrazu, które doprecyzowały zasady związane z reklamami świetlnymi - wyjaśnia A. Jakubowska.
Radni dyskutowali na temat oświetlenia podczas ostatnich obrad. Tłumaczenia GDDKiA ich nie przekonuje. - To znaczy, że jak już się zapłaci za lampki, to przestają one przeszkadzać?_To nonsens - mówił radny Krystian Forster.
Rzeczniczka zielonogórskiej oddziału GDDKiA zaznacza, że chodzi o uzgodnienie. - Na to kładziony jest nacisk. Jeśli ozdoba będzie faktycznie przeszkadzała kierowcom, np. będzie zainstalowana na skrzyżowaniu, to wtedy nie dostanie pozwolenia. Niezależnie od tego czy zapłaci czy nie - wyjaśnia A. Jakubowska.
Lampek świątecznych przy drodze krajowej w Krośnie w tym roku nie ujrzymy. Nawet gdyby Krosno się zbuntowało i powiesiło te lampki bez zgody, musiałoby zapłacić 10-krotnie większą karę.