Krzysztof Szubzda

Felieton Krzysztofa Szubzdy: Plażing - to się w głowie nie mieści

Felieton Krzysztofa Szubzdy: Plażing - to się w głowie nie mieści Fot. Karolina Misztal
Krzysztof Szubzda

Wakacje na półmetku. Mam nadzieję, że każdy z Czytelników zaznał już lub za chwilę zazna uroków plażowania, zwanego w modnych kręgach - plażingiem.

Wbrew pozorom nie jest to czynność prosta, zwłaszcza dla kogoś, kto tak jak ja nigdy nie został pouczony, jak to się robi i, przede wszystkim, po co. Bo z grubsza rzecz ujmując na plaży robi się dokładnie to samo, co na przykład na dworcu, gdy spóźnia się pociąg.

O ile jednak bezczynne czekanie na pociąg uważa się za czas stracony, o tyle bezczynne leżenie na plaży jest sensem, celem i kwintesencją udanych wakacji. Co więcej, gdyby ktoś z oczekujących na pociąg zaczął grać w badmintona, albo rzucać frisbee, Służba Ochrony Kolei dość szybko odwiozłaby go na oddział psychiatryczny lub do wytrzeźwiałki.

Pozostało jeszcze 84% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Krzysztof Szubzda

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.