Emeryt biedny, ale pan...
Gratulacje! Jak ja ci zazdroszczę... Tak zazwyczaj brzmią życzenia dla tych, którzy dożyli emerytury i na nią przeszli.
Szczególnie teraz, czyli wcześniej, gdy nie muszą odpracowywać „tuskowego” - o czym piszemy w dzisiejszym wydaniu. Patrząc na bohaterów naszego tekstu można dojść do wniosku, że pieniądze szczęścia nie dają, ale wolny czas i święty spokój bez codziennego przymusu pracy zawodowej mogą być bezcenne, a nawet zbawienne.
Wreszcie do woli można łowić ryby, pojechać kamperem dookoła świat, albo do bólu leżeć przed telewizorem oglądając ulubiony serial. Z czego to wynika? Może po prostu ze zmęczenia - psychicznego i fizycznego. Strach przed utratą zatrudnienia bywa bowiem zabójczy, tak jak i zbyt długa praca.
Kuszenie nieco wyższą emeryturą, jeśli ktoś zechce „pociągnąć” jeszcze kilka lat dłużej na rynku pracy też niewielu już „bierze” - używając młodzieżowego słownictwa. Kiedyś mówiło się: „student biedny, ale pan”. Widać teraz emeryci chcą wrócić do swoich studenckich czasów i przeżyć drugą młodość...