Ekspresowo zawiesili plany drogi S10 [zdjęcia, wideo]
Unieważniono przetarg na dokumentację tej ważnej dla regionu trasy. Oficjalnie z powodu wygórowanych żądań finansowych oferentów.
Paweł Olszewski, bydgoski poseł PO i były wiceminister infrastruktury, uważa, że to celowe działanie rządu PiS, który szuka oszczędności, by zrealizować swoje obietnice wyborcze. Jego zdaniem, to także osobista zemsta PiS na nim, na prezydencie Bydgoszczy Rafale Bruskim i na samym mieście. Poseł Piotr Król (PiS) zaprzecza.
Ceny zaproponowane przez oferentów w przetargu na dokumentację drogi S10 przekroczyły kwotę, jaką Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przeznaczyła na to zadanie. I jest to powód unieważnienia przetargu na Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowe (STEŚ) - podaje oficjalnie bydgoski oddział GDDKiA.
- Na STEŚ przeznaczyliśmy 1 milion 51 tysięcy złotych, ale oferenci żądali od 2 do ponad 6 milionów - wylicza Tomasz Okoński, rzecznik prasowy bydgoskiego oddziału GDDKiA.
Generalna dyrekcja już w roku 2010 zaczęła się przygotowywać do formalności związanych z przygotowaniem Studium Korytarzowego i Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowego dla drogi ekspresowej S10, przebiegającej przez całe województwo kujawsko-pomorskie.
- Studium Korytarzowe, które już wykonano, to analiza, jakimi korytarzami może przebiegać droga ekspresowa. Dla całej tej trasy na terenie naszego województwa wyznaczono po kilka wariantów jej przebiegu - wyjaśnia Tomasz Okoński.
Odpowiedź na pytanie, jak przebiegać będzie ta trasa, ale tylko na odcinku Bydgoszcz-Toruń, miało dać Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowe (STEŚ), wraz z materiałami do decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. I właśnie unieważniono przetarg na tę dokumentację.
GDDKiA informuje, że jeszcze w tym roku bierze się pod uwagę ewentualność wszczęcia ponownego postępowania przetargowego dla S10. O tym jednak, czy trasa pójdzie po nowym śladzie, czy też przyjmie formę przebudowy istniejącej krajowej nr 10, zdecyduje m.in. analiza pomiaru natężenia ruchu.
- Unieważnienie przetargu oznacza na razie to, że inwestycja zostanie opóźniona przynajmniej o rok - powiedział na zwołanej w Bydgoszczy konferencji Paweł Olszewski. - Zostałem już wcześniej powiadomiony, że taka decyzja zapadnie. Przykro mi, że nowy rząd podejmuje tak populistyczne decyzje. Liczyłem na wsparcie budowy S10 pochodzących z naszego regionu posłów PiS, ale się zawiodłem. Na moją interpelację w tej sprawie nie odpowiedział także minister infrastruktury.
Paweł Olszewski uważa, że jest to decyzja polityczna, bo posłowie PiS zwracali uwagę, że uczestnictwo prezydenta Bruskiego w manifestacjach KOD jest nie na miejscu i może to się nie najlepiej skończyć dla Bydgoszczy.
- To pierwsza inwestycja drogowa, którą resort infrastruktury skasował - kontynuuje Olszewski. - Rząd szuka pieniędzy na sfinansowanie swoich obietnic wyborczych. To dewastacja państwa. Mówi się nawet o zmianie standardu niektórych dróg ekspresowych na tańsze 2 lub 1.
Polityk PO nie obawia się wstrzymania budowy obwodnicy Inowrocławia, ale ma wątpliwości co do planowanych obwodnic Sępólna i Kamienia Krajeńskiego.
- Na te dwie obwodnice trwa postępowanie przetargowe, a o postępach informować będziemy na bieżąco - stwierdza Tomasz Okoński.
- Z tym, co się stało, nie mamy nic wspólnego - stwierdza Piotr Król, bydgoski poseł PiS, członek sejmowej Komisji Infrastruktury. - Dziwię się, że poprzednia ekipa rządząca nie zarezerwowała na dokumentację dotyczącą studium drogi więcej pieniędzy. Nie wiedziała, jakie są realia? I dziwię się zachowaniu dyrektora bydgoskiego oddziału generalnej dyrekcji dróg, bo przed unieważnieniem przetargu powinien był wystąpić o przyznanie większej kwoty.