Ponieważ „Barbórka” już blisko, przedstawiamy Państwu jeden z wizerunków Świętej Barbary. Dziś obraz Erwina Sówki przedstawia Arek Gola, fotoreporter Dziennika Zachodniego i miłośnik malarstwa naiwnego.
Gdy zapytałem Erwina Sówkę o ten obraz, powiedział, że poprzez tak ukazaną Świętą Barbarę chciał pokazać zniewolenie człowieka. Ostro i rewolucyjnie mówił, że zniewolenie to odbywa się przez potężny przemysł nastawiony tylko na wyniki ekonomiczne. Wszystko to osadził w Nikiszowcu, bo znał go najlepiej i jest najbardziej charakterystycznym robotniczym osiedlem w okolicy. Zanim jednak powędrujemy po obrazie, przyjrzyjmy się jego twórcy.
Erwin Sówka to najwybitniejszy obecnie żyjący w Polsce przedstawiciel sztuki, która jest określana jako „intuicyjna”. Urodził się w 1936 roku w Giszowcu, dzielnicy Katowic. Dzieciństwo spędził w Niemczech, gdzie podczas wojny pracował jego ojciec. Po wojnie - gdy jego rodzice wrócili na Śląsk - zamieszkał na Nikiszowcu. Jako młody chłopak Erwin zaczął pracować w kopalni Wieczorek.
Początkowo na powierzchni, lecz później przeniesiono go na dół i na ścianie, bezpośrednio przy wydobyciu węgla, dotrwał do emerytury (1984 r.). W latach 50. Erwin Sówka za namową swojego znajomego Ewalda Gawlika (tego malarza już Państwo poznali dwa tygodnie temu) trafił do Domu Kultury Kopalni Wieczorek, do zespołu plastycznego, zwanego później Grupą Janowską. Zebrała się tam grupa niezwyczajnych ludzi, górników, osobowości, dla których ważniejsze od kopalni było malarstwo. To tam Sówka spotkał się z Pawłem Wróblem, Leopoldem Wróblem, Pawłem Stolorzem, Bolesławem Skulikiem, wspomnianym Gawlikiem i wieloma innymi. Zygmunt Lis, pomysłodawca i założyciel grupy, najbardziej cenił w malarzach ich specyficzny styl. W życiu Sówki pojawił się wtedy na krótko Teofil Ociepka, który chętnie rozmawiał z młodym początkującym Erwinem. Do dzisiaj Sówka wspomina słowa Ociepki po tym, gdy pokazał mu obrazy. „Nie bój się swojej wyobraźni” – tak miał powiedzieć mistrz do naszego dzisiejszego autora.
Sówka jest jedynym żyjącym przedstawicielem grupy Janowskiej z tamtych lat. Jako jedyny też za życia doczekał się należnego uznania. Jego obrazy mają w swoich kolekcjach największe polskie muzea. Doczekał się kilku albumów i filmów na swój temat. Ma liczne grono wielbicieli nie tylko malarstwa, ale też swego wspaniałego poczucia humoru i iście artystowskiego sposobu życia.
Najedź kursorem na strzałkę i oglądaj obraz. Włącz opowieść wideo