- Jest zdrowy, smaczny i tani - zachwalają Elżbieta Walania i Danuta Sobieraj, gospodynie z Zawady.
Preferują panie makaron ze sklepu czy ten własnej roboty?
Tylko własnej roboty. Oczywiście są sytuacje, w których, będąc na zakupach, chwyci się za opakowanie jakiegoś makaronu, ale wynika to bardziej z pośpiechu i bardzo ograniczonego czasu. Zawsze, jak tylko możemy, staramy się przygotowywać własny makaron. Przepis poznałyśmy jeszcze od swoich mam i tak sprawdza się do dzisiaj. Mało kto dzisiaj pamięta, że dawniej w sklepie nie było tak dużego wyboru. Pojawiał się jeden rodzaj makaronu i koniec. Ale kobiety zawsze potrafiły sobie poradzić. Wystarczyła im tak naprawdę mąka i jaja.
I to wszystko?
Tak. Dobra mąka i świeże wiejskie jaja to podstawa dobrego makaronu. Z tego jesteśmy wstanie przygotować prawie każdy rodzaj, jaki tylko chcemy. Czy to niteczki grube, cienkie, długie, krótkie, czy też łazanki.
To jaki jest ten sprawdzony przepis?
Potrzebujemy pół kilograma mąki, najlepiej tortowej. Jednak, gdy chcemy uzyskać ciemny makaron, to oczywiście zastępujemy ją mąką razową. Do tego potrzebne są cztery jajka, szczypta soli i jedna łyżeczka oleju. I to są wszystkie składniki.
Zobaczcie, jak zrobić pyszny makaron
Co z nimi robimy?
Najpierw dokładnie przesiewamy mąkę. Jest ona wtedy taka pulchniejsza, a poza tym nic niepotrzebnego nie wpadnie nam do ciasta. Na środku tej przesianej mąki robimy dołek i wbijamy do niego jajka. Odrobinę solimy, dodajemy łyżeczkę oleju, po to aby się tak nie kleiło i roztrzepujemy żółtka widelcem. Następnie ugniatamy ciasto. Dokładnie, aby nie pozostawić żadnych grudek. Gdy ciasto mamy gotowe, zabieramy się za wałkowanie. To mało przyjemna czynność, ale jak już się będzie miało wprawę, to idzie sprawnie. Potrzeba dużo siły na jego rozwałkowanie. Ciasto musi być naprawdę cienkie. Następnie zostawiamy je na chwilkę w suche miejsce. Przed krojeniem, posypujemy lekko mąką. W międzyczasie nastawiamy garnek z osoloną wodą do gotowania. Warto dodać do niej łyżeczkę oleju, wtedy makaron nam się nie poskleja. Pokrojony makaron wkładamy łyżką do gotującej się wody i czekamy aż wypłynie. Trwa to dosłownie kilka minut. Po tym należy go zahartować, czyli przelać dokładnie kilka razy zimną wodą i gotowe.
Nie potrzeba nam do tego maszynki?
Jak widać makaron można przygotować również bez maszynki, to naprawdę nic trudnego. Polecamy wszystkim chociaż raz spróbować.
Oczywiście są sytuacje, w których, będąc na zakupach, chwyci się za opakowanie jakiegoś makaronu, ale wynika to bardziej z pośpiechu i bardzo ograniczonego czasu. Zawsze, jak tylko możemy, staramy się przygotowywać własny makaron
Czas takiej „operacji”?
15 - 20 minut. Wszystko zależy od tego, jak długo zajmie nam rozwałkowywanie. Bo nie należy to do najlżejszych czynności. Ale zawsze sobie żartujemy, że można się przynajmniej wyżyć. Tak więc, jak ktoś miał ciężki dzień i ma ochotę się odstresować, wyładować swój gniew, można zabrać się za zrobienie domowego makaronu.
No jak widać, gotowanie ma wiele zastosowań. A proszę mi powiedzieć, ile z podanych przez panie składników wychodzi makaronu?
Otrzymujemy około cztery małe paczki makaronu. Spokojnie starczy go do rosołu dla dziesięciu osób.
Jak długo można przechowywać taki makaron?
Po ugotowaniu może stać do trzech dni i nic mu nie będzie. A jeśli nie chcemy od razu go wykorzystać, to proponujemy wysuszyć ciasto. Można np. pokrojony makaron włożyć do papierowego woreczka czy gazy i odstawić w suche miejsce. Taki wysuszony makaron to nawet pół roku potrafi wytrzymać.
A czy znają panie jesteś domowe sposoby na jego ubarwienie?
Oczywiście! Wystarczy wykorzystać sok ze świeżych warzyw. Na przykład jeśli chcemy uzyskać różowy makaron, to wcześniej gotujemy buraczki, a następnie przeciskamy je przez gazę. Gotowy sok dodajemy do ciasta jeszcze przed roztrzepaniem żółtek. Zielony makaron wyjdzie nam po dodaniu soku ze szpinaku. Czyli jeśli mamy świeży szpinak, wystarczy go przepłukać, włożyć do gazy i wycisnąć sok. Pomarańczowy czy czerwony makaron wyjdzie nam po dodaniu soku z marchewki. Intensywność kolory zależy oczywiście od ilości dodanej substancji.