Czy to Petrochemia truje Kędzierzyn-Koźle?
Ministerstwo Środowiska: Za problemy z benzenem odpowiada Petrochemia Blachownia. Prezes firmy twierdzi, że dokumentu jeszcze nie widział. Starostwo też nie komentuje sprawy.
Ministerstwo Środowiska wysłało pismo do Starostwa Powiatowego w Kędzierzynie-Koźlu. To odpowiedź na apel władz powiatu o wyjaśnienie przyczyn regularnych wzrostów poziomu zanieczyszczenia benzenem.
„Występowanie w Kędzierzynie-Koźlu chwilowych zwiększonych stężeń benzenu związane jest z niewłaściwym przebiegiem niektórych procesów na terenie Petrochemii Blachownia, a w szczególności niewłaściwego postępowania z odpadami - przelewania związków benzolu koksowniczego do osadnika Petrochemii Blachownia i jeziorka obok Kanału Kędzierzyńskiego” - czytamy w piśmie ministerstwa do którego dotarła redakcja nto.
To pierwszy przypadek w którym jakakolwiek instytucja odpowiedzialna za ochronę powietrza wprost mówi o odpowiedzialności konkretnego zakładu wymieniając go z nazwy. Wcześniej przez lata mówiono, że nie można wskazać która firma swoją działalnością przyczynia się do zanieczyszczenia powietrza benzenem.
Prezes Petrochemii Jerzy Wiertelorz we wczorajszej rozmowie z dziennikarzem nto przyznał, że dokumentu jeszcze nie widział. Przeczytaliśmy mu wspomniany fragment, zaznaczył, że nie zgadza się z takimi tezami.
- Muszę się z tym dokumentem zapoznać - podkreślił.
Sprawy nie chce też komentować starosta Małgorzata Tudaj. - Jestem na zwolnieniu, jeszcze tego dokumentu nie widziałam - powiedziała nam.
Ministerstwo porusza w swoim piśmie wiele innych problemów na które wcześniej skarżyły się władze powiatu. Chodzi m.in. o sposób mierzenia norm zanieczyszczeń benzenem. Obecnie liczona jest ona w ujęciu rocznym. Norma ta wynosi 5 mikrogramów na metr sześcienny. W poprzednich latach była przekraczana, ale w zeszłym wyniosła dokładnie 4,9 mikrograma.
Mieszkańcy zwracają jednak uwagę, że największym problemem są tzw. „piki”, kiedy poziom benzenu skacze do wartości 200 mikrogramów na metr sześcienny, by po kilku godzinach szybko spaść znów do wartości 2-3 mikrogramów. Resort tłumaczy w piśmie, że taki sposób liczenia poziomu zanieczyszczeń narzuca europejskie prawo.
Ale jednocześnie Ministerstwo Środowiska tłumaczy, że wystąpiło do Ministerstwa Zdrowia o zmianę maksymalnych dopuszczalnych wartości benzenu na stanowisku pracy. Dziś to 1600 mikrogramów przez 8 godzin.
Benzen wzbudza obawy
Wszyscy mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla, którzy obawiają się wpływu benzenu na swoje zdrowie i życie, mieli możliwość przebadać się na koszt gminy. Mieszkańcy oddawali mocz do analizy, a specjaliści sprawdzali poziom stężenia fenoli w organizmie, które mogą występować jako skutek nadmiernej ilości benzenu w atmosferze.
U 14 przebadanych poziom fenoli określono jako „krytyczny”. Oznacza to, że przekroczył 80 miligramów na 1 decylitr. Wśród tych osób najwięcej było mieszkańców w wieku od 36 do 45 lat, ale w tym gronie znalazło się również jedno dziecko poniżej 14 lat.
Sami mieszkańcy często oskarżali o trucie benzenem wspomnianą Petrochemię Blachownia. Dyrekcja zakładu przekonywała, że emisja, która powstaje wskutek prowadzonej tam działalności, nie jest szkodliwa dla ludzi.