Co (kto) nam zatruwa życie?
Po przeczytaniu tego tekstu proponuję nie oddychać głęboko, a raczej westchnąć.
Zaatakował nas bowiem smog. Nawet tych, którzy palą jak smok - choć może oni akurat odczuwają go słabiej, bo dym wdychają systematycznie. Trujemy się codziennie na wiele sposobów. Jedni palą śmieciami w piecach, bo nie stać ich na dobry opał, albo nie mają bardziej ekologicznego, centralnego ogrzewania. Z kominów wylatują zatem tony trucizn wprost do naszych płuc. Tak jak z setek tysięcy rur wydechowych „zjechanych” aut, bo tylko na takie stać wielu Polaków. Ale nawet takimi rzęchami wolimy jeździć, a nie komunikacją miejską - z przymusu, za chlebem, z lenistwa, dla szpanu itd. (powody można mnożyć). Zapiera też dech w piersiach to, co dzieje się w naszej polityce. W Sejmie atmosfera nieustannie nieświeża, bo jest problem z „przewietrzeniem” sal w parlamencie. Może niech rządzący wyjdą na chwilę na ulice pooddychać prawdziwym powietrzem. Ale tak półgębkiem, bo smog...