Buduje replikę "karety" sprzed II wojny światowej. Będzie pracował ponad 8 tysięcy godzin! [ZDJĘCIA]
Kolejny samochód, nad którym pracuje wejherowianin Ludwik Rożniakowski ma być hołdem dla ludzi, którzy tworzyli podstawy polskiej motoryzacji w latach dwudziestych.
Wejherowski kontruktor, pasjonat motoryzacji Ludwik Rożniakowski w zaciszu swojego garażu pracuje nad kolejnym projektem. Tym razem porwał się na własnoręczne stworzenie repliki samochodu CWS T-1 w wersji nadwozia „kareta”.
- Ten samochód będzie inny niż moje poprzednie. Będzie to jeżdżący „pomnik” - zdradza konstruktor.
Pierwszy jego CWS powstał dwa lata temu
Wejherowianin od lat zajmuje się budową samochodów i to z sukcesami. Spod jego rąk w 2014 powstał CWS T-1 „torpedo”, a wcześniej amerykański cadillac imperial.
Ale szczególnie pan Ludwik upodobał sobie polski samochód z lat dwudziestych ubiegłego wieku. CWS T-1 został skonstruowany w Centralnych Warsztatach Samochodowych w Warszawie przez znanego przed II wojną światową polskiego konstruktora inż. Tadeusza Tańskiego.
- Historia powstania pierwszych polskich samochodów jest przykładem niezwykłych możliwości Polaków - podkreśla wejherowski konstruktor. - Niewielka grupa ludzi dokonała czegoś niewiarygodnego. Zaprojektowano i wykonano od podstaw nowoczesny silnik oraz stylowe karoserie. Silnik wyprzedzał przynajmniej o 20 lat inne firmy, które wstawiały dolnozaworowe silniki, a w CWS był od razu górnozaworowy. Skonstruowany pierwszy polski samochód CWS T-1 nie ustępował innym markom światowym, a nawet je wyprzedzał. Tego sukcesu już później nie udało się powtórzyć - opowiada.
Mimo wyprodukowania kilkuset tych pojazdów, do dziś nie dotrwał żaden egzemplarz. Ostatnia partia 60 gotowych samochodów opuściła fabrykę w 1931 roku. Warto dodać, że przede wszystkim CWS były wykorzystywane przez wojsko i urzędy państwowe.
- Niewielka ich grupa trafiała w prywatne ręce. To był drogi, duży luksusowy samochód - dodaje wejherowianin.
Krystian i Michał Rożniakowscy (synowie Ludwika) prowadza na Youtube kanał pod nazwą CWS T-1, opowiadają o rekonstrukcji samochodów, a także o ciekawych miejscach na Kaszubach i Pomorzu:
Od A do Z konstruktor wykonuje wszystko sam
Budowa „karety” CWS jest obecnie na półmetku. Ostatnio panu Ludwikowi udało się zamontować błotniki.
- To jeden z najtrudniejszych elementów, bo jest bardzo widoczny. Wiele osób może go porównać z archiwalnymi zdjęciami i np. uznać, że jest inna krzywizna niż ta widoczna na fotografii. Bardzo dużą uwagę przykuwam do szczegółów - podkreśla wejherowianin.
W jak najlepszym odwzorowaniu oryginału pomagają mu archiwalne zdjęcia. Ostatnio jedno takie otrzymał.
- Fotografia przedstawia wnętrze CWS. Dzięki temu wiem, jak wyglądała kanapa, tapicerka, gdzie były rozmieszczone lampy. Wszystko zostanie odtworzone zgodnie z oryginałem - mówi Rożniakowski, który przy budowie auta nie korzysta z niczyjej pomocy i każdy element wykonuje samodzielnie. - Projekt, blacharkę, tapicerkę, ślusarkę, elektrykę, lakierkę. Wszystko robię samemu - mówi.
Jak sam podkreśla, projekt nad którym obecnie pracuje będzie szczególny, gdyż pojazd zostanie wykonany w symbolice „Orła Białego”. - Będzie też hołdem dla ludzi, którzy tworzyli podstawy polskiej motoryzacji w latach dwudziestych. Na mosiężnych klamkach wygrawerowane zostaną ich nazwiska. Na bokach pojazdu, pomiędzy ozdobnymi listwami będzie wygrawerowana historia tych samochodów i ludzi którzy je tworzyli - tłumaczy konstruktor.
Pan Ludwik prace zaczyna od stworzenia w głowie projektu. Następnie przelewa go na papier. Wtedy może zająć się stworzeniem pierwszego elementu auta, czyli ramy.
- Jeśli się go źle wykona, to i samochód wyjdzie nie tak jak powinien. Na ramie wszystko się opiera - opowiada.
- To mozolna praca, ale przynajmniej żona na mnie nie krzyczy, że chodzę gdzieś na piwo - żartuje pan Ludwik.
Ale pieniądze na budowę auta są jednak potrzebne. Wejherowianin na spełnienie swoich marzeń zbiera fundusze m.in. poprzez portal internetowy polakpotrafi.pl.
- Wszystkie zebrane środki zostaną przeznaczone na odtworzenie „karety” samochodu CWS. Ustalony próg zbiórki jest symboliczny, to 100zł za każdy rok od wstrzymania produkcji, niezrozumiałej decyzji o zaprzestaniu wytwarzania tych niezwykłych polskich samochodów - czytamy na stronie z opisem projektu.
Chociaż na co dzień CWS-ów pana Ludwika nie zobaczymy jeżdżących po naszych ulicach, to te piękne samochody możemy podziwiać podczas różnych imprez jak np. wesela, czy pokazy historyczne.
- 11 listopada podczas obchodów Święta Niepodległości w Rumi CWS będzie woził marszałka Piłsudskiego - zaprasza Ludwik Rożniakowski.
W 2014 powstał CWS T-1 „torpedo”: