Afrykański pomór świń jest karmiony ludzką niefrasobliwością i pazernością [wideo]
Rolnicy z Kujaw i Pomorza wprowadzają kolejne zabezpieczenia w gospodarstwach, by nie dopuścić do przeniesienia wirusa ASF. Ci odpowiedzialni.
„Ogniska (afrykańskiego pomoru świń, czyli ASF - przyp. red.) są u „rolników”, co mają po kilka sztuk świń, bo oni mają w d... wszystkie zasady, a cierpią ci, co mają po kilka tysięcy sztuk!”- tak o sytuacji we wschodniej części Polski napisał rolnik na forum.
- Zagrożenie przeniesieniem afrykańskiego pomoru świń do województwa kujawsko-pomorskiego jest duże - uważa Marek Sawicki, poseł, były minister rolnictwa. - Nie powinno być żadnego pobłażania dla rolników, którzy się nie stosują do zasad bioasekuracji, a produkcją trzody chlewnej zajmują się „hobbystycznie”.
Zdaniem Sawickiego, „poluzowanie dyscypliny” przez Inspekcję Weterynaryjną mogło tylko zaszkodzić w walce z afrykańskim pomorem świń (ASF) - chorobą niebezpieczną dla dzików i świń domowych, ale nie dla zdrowia ludzi. - Pośrednicy też powinni być pod pełną kontrolą weterynaryjną - dodał.
- Za czasów, gdy Ministerstwem Rolnictwa kierował Sa-wicki, przedkładaliśmy konkretne propozycje na temat zwalczania ASF, i to zanim wirus został zawleczony do naszego kraju z Białorusi! - twierdzi Jan Bieg-niewski, wiceprezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”, który jest właścicielem gospodarstwa we Wroniu, k. Wąbrzeź-na. - Wtedy podśmiewano się z naszych propozycji.
Wideo: "Roznoszeniu wirusa sprzyjają zachowania ludzi”. Jest już 16 ognisk afrykańskiego pomoru świń
źródło: TVN24/x-news
Jego zdaniem, największym zagrożeniem jest niefrasobliwość niektórych osób: - Na przykład tych, które kupują zwierzęta ze wschodniej części Polski, z Litwy, z niepewnego źródła - wyjaśnia.
- To prawda - mówi właściciel chlewni w powiecie żnińskim, który ostatnio wzmocnił ogrodzenie. - Założyłem dodatkową siatkę od strony pól. Naprawiłem domofon, żeby nikt nie mógł wejść bez mojej zgody. Bo niektórzy sąsiedzi nie rozumieją, że dla mojego gospodarstwa wirus mógłby oznaczać ogromne kłopoty. Co z tego, że dostałbym odszkodowanie, jeśli przez co najmniej 3 lata chlewnie stałyby puste!
„Nie wypłacać żadnych odszkodowań dla rolników z kieszeni podatników, a zaczną pilnować swoich obowiązków” - skomentował inny internauta.
- Odszkodowania będą się należały tylko tym rolnikom, którzy ściśle przestrzegają zasad bioasekuracji - powiedział podczas wczorajszej konferencji w resorcie prof. Krzysztof Niemczuk z Państwowego Instytutu Weterynarii - PIB w Puławach, który przestrzegał także rolników przed nabywaniem świń z nieznanych źródeł pochodzenia.
- Pojawia się wiele niedomówień i błędnych informacji na temat wirusa ASF - podkreślił Rafał Romanowski, wiceminister rolnictwa. Zwrócił uwagę, że do przerobu będą skupowane tylko zdrowe świnie: - Przerób będzie się odbywał w temperaturze 80 stopni Celsjusza. Jest to temperatura w 100 proc. gwarantująca unieszkodliwienie wirusa.
Minister środowiska zaapelował do myśliwych o redukcję populacji dzików (które są najczęściej przekazicielami wirusa) do poziomu 0,5 dzika na kilometr kw. od linii Wisły do naszych wschodnich granic.
- Odstrzał do takiego poziomu po lewej stronie Wisły byłby zadowalający - uważa Jan Bieg-niewski, który jest także myśliwym. - Na wschód od Wisły powinno to być maksymalnie 0,1 dzika na kilometr kwadratowy. Poza tym szczególnym nadzorem trzeba objąć przetwórstwo dziczyzny. Tusze dzików nie powinny być wożone po kraju.
Biegniewski zamontował tzw. śluzy przed wejściem do swoich chlewni. Wchodzący i wychodzący z budynków korzystają z pryszniców, przebierają się. A hodowca zamierza wprowadzić nawet posiłki dla pracowników, by nie wnosili własnej żywności.