Afera Komputronika: Będzie akt oskarżenia za przejęcie 66 mln zł? Na razie trwa spór o dostęp do komputera podejrzanego prawnika
Prokuratura miała już zakończyć wielkie śledztwo, w którym szef poznańskiej spółki Komputronik oraz doradzający mu prawnicy są podejrzani o wyrządzenie szkód majątkowych na kwotę sięgającą 66 mln zł. Ale śledztwo po raz kolejny zostało przedłużone. Powodem jest spór o dostęp do komputera jednego z podejrzanych prawników - doradcy Komputronika. Śledczy chcą przejrzeć jego e-maile, prawnik od miesięcy skutecznie się temu sprzeciwia.
Trwające śledztwo dotyczy wydarzeń z 2010 roku. Wówczas poznański Komputronik sprzedał swoją spółkę zależną o nazwie Karen przedsiębiorcy Stanisławowi P., zwanemu Paszą.
Kontrowersyjny „Pasza”, sam mający kłopoty z prawem, potrzebował notowanej na giełdzie spółki, a taką był „Karen”. Po jej zakupie zamierzał szybko sfinalizować swoje pomysły związane z prowadzeniem kopalni w Polsce i w Rosji. Spółka „Karen” zmieniła nawet nazwę na Clean Carbon&Energy. Wkrótce pojawiły się kłopoty.
Poznaniacy związani z Komputronikiem przekonują, że „Pasza” i jego ludzie chcieli ich oszukać, bo nie zapłacili za kupioną spółkę. "Pasza" i jego ludzie twierdzą, że to oni padli ofiarą oszustwa.
W 2014 roku poznaniakom udało się na krótko przejąć kontrolę nad spółką „Paszy” i przejąć nieruchomości oraz majątek wyceniane na 66 mln zł. „Pasza” poskarżył się prokuraturze, a ta wszczęła śledztwa i zaczęła stawiać zarzuty poznaniakom. Są związane z wyrządzeniem szkody na kwotę 66 mln zł.
Podejrzanymi stali się szef Komputronika, doradzający mu znani prawnicy oraz inne osoby. Dowodami w sprawie są m.in. e-maile, które wymieniali między sobą ludzie związani z Komputronikiem. Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że z tej korespondencji wynika jakoby osoby związane z Komputronikiem wcześniej ustaliły plan nielegalnego przejęcia kontroli nad majatkiem Clean Carbon Energy. Zdaniem prokuratury, doszło do przestępstwa gospodarczego.
Śledztwo zapewne już by się zakończyło, ale pojawił kłopot. W zeszłym roku prokuratura zabezpieczyła m.in. komputer radcy prawnego Marcina G., jednego z doradców Komputronika. Zabezpieczyła jego pocztę elektroniczną, wydruki znajdują się w kancelarii tajnej prokuratury. Śledczy nie mogą się jednak z nimi zapoznać, bo podejrzany prawnik kwestionuje działania prokuratury. Przekonuje, że w jego e-mailach znajdują się treści związane z tajemnicą zawodową. Składa w tej sprawie zażalenia do sądu.
Spór o dostęp do jego e-maili toczy się już kolejny miesiąc. Sprawą zajmuje się sąd w Szczecinie, który do tej pory nie wydał końcowego postanowienia. Natomiast śledztwo jest prowadzone w prokuraturze w Słupsku.
- Śledztwo miało się zakończyć do końca września. Ale niedawno, w związku z trwającym sporem o dostęp do poczty podejrzanego, zostało przedłużone do końca grudnia tego roku. Liczę, że do tego czasu się zakończy
– mówi prowadzący śledztwo prokurator Krzysztof Młynarczyk z Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
Niektóre wątki sprawy zostały już wcześniej umorzone. Jednak jak wynika z naszych ustaleń, prokuratura w głównych wątkach sprawy zamierza skierować akt oskarżenia przeciwko osobom z Komputronika i doradzającym im prawnikom.