Adwokat zwierząt żąda więzienia bez „zawiasów”
Mecenas Michał Kałużny reprezentuje towarzystwo Animals w procesie o znęcanie się nad suczką Mayday. I nie bierze za to żadnych pieniędzy.
Czuje się pan obrońcą zwierząt?
W pewnym sensie tak. Mam nadzieję, że sprawa Mayday doprowadzi do tego, że los zwierząt nie będzie ludziom obojętny. Gdy zostałem poproszony, by się nią zająć, nie wahałem się ani chwili.
Czyli nie wziął pan ani grosza?
Robię to całkowicie społecznie. Zawsze uważałem, że trzeba pomagać zwierzętom i zapobiegać przypadkom znęcania się nad nimi. Zwierzęta są przecież od nas słabsze.
Niech zgadnę, robi pan to z miłości do zwierząt...
Zgadza się, robię to z chęci pomocy zwierzętom. Zawsze miałem z nimi do czynienia. Przed laty miałem swojego pieska. I teraz też mam psa, którego wraz z żoną wzięliśmy ze schroniska. Ma on sześć lat, z czego pięć był w schronisku. Wabi się Abi. Poza tym mamy dwuletniego kota Alberta. Abi próbuje pokazać, że jest ważniejszy, ale nie ma między nimi większych spięć. Żyją w zgodzie. Wraz z żoną jesteśmy rodzicami małych dzieci, a wiadomo, że one inaczej się chowają w towarzystwie zwierząt.
Dlaczego takie sprawy jak ta z Łośna tak nas bulwersują?
W tej konkretnej sprawie stopień okrucieństwa wobec zwierzęcia jest bardzo duży. Przecież oskarżony nie dość, że powiesił psa na drzewie, to jeszcze uderzał go rurą. Śledzę w mediach podobne sprawy i zauważam, że jest w Polsce coraz więcej wyroków skazujących na karę bezwzględnego pozbawienia wolności. Mam nadzieję, że tak będzie także w tej sprawie. Coraz więcej stowarzyszeń działa na rzecz ochrony praw zwierząt, a poza tym w społeczeństwie większa jest chęć karania za takie czyny. Są one bardziej piętnowane, częściej trafiają na wokandę i zapadają coraz surowsze wyroki. To też zasługa mediów, że takie sprawy są nagłaśniane i w związku z tym społeczeństwo chce „wymierzyć sprawiedliwość”.
Są zwierzęta, które częściej są ofiarami przemocy?
Bardzo często ofiarami są koty, do tego psy. Zdarzają się też przypadki dręczenia koni. Znęcanie może mieć bardzo różne formy: niedostarczanie wody czy pożywienia, złe warunki przebywania, trzymanie na łańcuchu. Te przestępstwa najczęściej są ścigane wtedy, gdy któreś z towarzystw ochrony praw zwierząt zajmie się sprawą.
O co pan wnosi w sprawie znęcania nad psem w Łośnie?
Jako pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego będę proponował wniosek o wymierzenie bezwzględnej kary więzienia i dziesięcioletniego zakazu posiadania zwierząt.
Jak cierpiała Mayday
W poniedziałek, 22 lutego ruszył proces w głośniej sprawie znęcania się nad psem w Łośnie.
- 2 września ub. r. Adam B. powiesił psa swojego brata na drzewie i zaczął okładać rurą. Pies doznał urazu kości czaszki , miał podwyższone ciśnienie śródczaszkowe, ale udało się go uratować. Dziś ma on już nowego właściciela.
Jaka kara za znęcanie się nad zwierzętami?
- Prawo przewiduje karę do trzech lat więzienia. Czy Adam B. taką dostanie? Mężczyzna przyznał się do winy. A to bywa okolicznością łagodzącą.