A teraz będzie na poważnie
Poseł, a niegdyś prokurator, Stanisław Piotrowicz jest twarzą demolowania zasady trójpodziału władzy Monteskiusza. O Piotrowiczu rozmawiałem jakiś czas tem, z moją notariuszką, która, tak się składa, była z nim na studiach, na UJ. Kombinator - to wszystko, co miała na jego temat do powiedzenia.
Monteskiusz pisał „Kiedy w jednej i tej samej osobie lub w jednym i tym samym ciele władza prawodawcza zespolona jest z wykonawczą, nie ma wolności, ponieważ można się lękać, aby ten sam monarcha albo ten sam senat nie stanowił tyrańskich praw, które będzie tyrańsko wykonywał. Nie ma również wolności, jeśli władza sądowa nie jest oddzielona od władzy prawodawczej i wykonawczej. Gdyby była połączona z władzą prawodawczą, władza nad życiem i wolnością obywateli byłaby dowolną, sędzia bowiem byłby prawodawcą. Gdyby była połączona z władzą wykonawczą, sędzia mógłby mieć siłę ciemiężyciela”.
Teraz „kombinator” Stanisław Piotrowicz wraz całą ekipą PiS (choć jest tam kilka wyjątków) w bezczelny sposób demoluje demokrację na gruncie prawa i nazywa się to „reformą wymiaru sprawiedliwości”, która w pełni podporządkowuje państwo obecnie panującej partii. Ale nie tylko tej. Te działania mogą rozwalić porządek prawny na lata, niezależnie od wyników najbliższych wyborów.
Postanowiłem kiedyś, że będę pisał felietony wyłącznie o „dupie Maryny”, o rzeczach zabawnych i apolitycznych. Ale dziś nie mogę - nie wybaczyłaby mi tego moja licealna pani od historii, moi profesorowe UJ i wujek ojca, którego Hans Frank, zresztą doktor praw, kazał rozstrzelać.