73. rocznica rzezi wołyńskiej. Historia wciąż bolesna
- Doszło do rzeczy strasznej. Nigdy nie możemy tego zapominać - mówił przed pomnikiem Rzezi Wołyńskiej prezes PiS
Premier Beata Szydło, szef MSZ Witold Waszczykowski i prezes PiS Jarosław Kaczyński złożyli kwiaty pod pomnikiem Rzezi Wołyńskiej na Żoliborzu. - Doszło do rzeczy strasznej. Nigdy nie możemy tego zapominać. 11 lipca 1943 r. rozpoczęła się zaplanowana ludobójcza operacja przeciwko mieszkańcom Wołynia. Zbrodnie, które popełniono w Wołyniu, są bez precedensu, jeśli chodzi o poziom okrucieństwa – powiedział przy okazji uroczystości Jarosław Kaczyński.
- Zbrodnia taka jak ta popełniona na Polakach na Wołyniu nie może być pomijana. To było ludobójstwo – dodał szef PiS.
Lider partii rządzącej wspomniał przy okazji o Ukraińcach, którzy w tamtych czasach okazali ludzką empatię i stanęli po stronie Polaków. Także w poniedziałek, kilka godzin wcześniej, hołd polskim ofiarom ukraińskich mordów złożył prezydent Andrzej Duda. Prezydent w ciszy pomodlił się za dusze ofiar.
11 lipca minęły 73 lata od tzw. krwawej niedzieli na Wołyniu. Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) dokonała skoordynowanego ataku na mniej więcej sto wsi i miejscowości zamieszkanych głównie przez Polaków w Galicji Wschodniej i na Wołyniu. Zbrodnia wołyńska to czystka etniczna, której dokonali nacjonaliści ukraińscy z UPA oraz frakcji Stepana Bandery (OUN-B). Działania UPA w latach 1943–1944 Instytut Pamięci Narodowej określił mianem ludobójstwa.
Warto przypomnieć, że tylko w lipcu 1943 r. Ukraińcy w bestialski sposób zamordowali około 10–11 tys. Polaków. 11 i 12 lipca UPA dokonała skoordynowanego i zorganizowanego ataku na Polaków w 150 miejscowościach w powiatach: włodzimierskim, horochowskim, kowelskim oraz łuckim. Sprawcy wykorzystali to, że w niedzielę, 11 lipca, ludzie gromadzili się w kościołach i nie byli przygotowani na atak. Łącznie masakr na Polakach dokonano w 1865 miejscach na Wołyniu. Największe miały miejsce w Woli Ostrowieckiej, gdzie zginęło 628 Polaków, w kolonii Gaj (600), w Ostrówkach (521) i Kołodnie (516).
Zbrodnie dokonywane były niejednokrotnie z niebywałym okrucieństwem - ludzi palono żywcem, wrzucano do studni, krojono na kawałki, używano siekier i wideł, sadystycznie torturowano ofiary przed śmiercią, a także bito, maltretowano i gwałcono kobiety. Nie oszczędzano dzieci, nawet najmniejszych. Ukraińcy nabijali żywe noworodki na pal i patrzyli, jak dzieci konają.
Polscy historycy szacują, że ukraińscy nacjonaliści zamordowali około 100 tys. Polaków - 40-60 tys. zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. w Galicji Wschodniej, co najmniej 4 tys. na terenie dzisiejszej Polski. Terror UPA spowodował, że setki tysięcy Polaków opuściły domy, uciekając do centralnej Polski.
W ubiegłym tygodniu Senat upamiętnił ofiary rzezi wołyńskiej specjalną uchwałą. Senatorowie postulują także, żeby ustanowić 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP.
Szef Kukiz’15 Paweł Kukiz zarzucił w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, że PiS nie zdecydował się na godne uczczenie pamięci ofiar rzezi. - Metody PiS w tej sprawie kojarzą mi się z piskorzem, PiS wije się jak piskorz - powiedział.
Autor: Piotr Mieszkowski