Zwrot akcji w procesie o pobicie Jemenczyków. Kim są pozostali sprawcy?
Przy ul. Olsztyńskiej najpierw dwóch napastników pobiło młodego Jemeńczyka, potem grupa obrzuciła kamieniami jego i ojca. Przed sądem stoi jednak tylko jeden oskarżony - Artur S. Dlaczego? Gdzie inni?
Wczoraj odbyła się druga rozprawa procesu. Przypomnijmy, że do dramatycznych wydarzeń doszło wieczorem, 20 grudnia 2016 roku, przy ul. Olsztyńskiej.
Przed Sądem Okręgowym w Toruniu jako oskarżony, zarówno o pobicie syna, jak i obrzucanie kamieniami, stoi jeden człowiek: 21-letni Artur S. Drugi ustalony przez śledczych uczestnik ataku to nieletni Dominik Ś., którym zajmuje się sąd rodzinny. A przecież napastników była grupa. Kim są? Czy w procesie to wypłynie?
Pierwsza zeznania składała policjantka, która 20 grudnia 2016 roku interweniowała z kolegą przy ul. Olsztyńskiej. Radiowozem przyjechali między bloki, po telefonie pewnej kobiety do dyżurnego.
- To był koniec mojej służby. Miała trwać do godz. 22.00, ale przez tę interwencję znacznie się przedłużyła - zeznała. - Przyjechaliśmy do pobicia młodszego cudzoziemca, a okazało się, że pobity został także starszy.
Dwie mieszkanki ul. Olsztyńskiej widziały pobicie Kamila B. Przekazały informacje policjantom. Co oni zrobili? - Weszliśmy dla wskazanej klatki. Patrolowaliśmy wszystkie piętra. Na korytarzach nikogo nie było. Do mieszkań nie pukaliśmy - zeznała policjantka.
Nazajutrz, 21 grudnia 2016 roku, sprawę przejął dzielnicowy czuwający m.in. nad miejskimi blokami przy ul. Olsztyńskiej. Zrobił „rozpytanie”.
- Ustaliłem, że w pobiciu młodszego pokrzywdzonego brali udział bracia Artur i Michał S. rozpoznali ich świadkowie zdarzenia. Tak świadkowie, jak i bracia, mieszkają na tym osiedlu od lat - zeznał dzielnicowy. - Według moich ustaleń bracia S. nie brali jednak udziału w rzucaniu kamieniami.
Dzielnicowy wskazał dwóch innych młodych mieszkańców bloków jak tych, którzy bezpośrednio po zajściu wbiegli do klatki schodowej i nerwowo się zachowywali. Jeden z nich, jako świadek, zeznawał już na poprzedniej rozprawie. Niewiele kojarzy. Drugi natomiast przebywa w szpitalu. Ma stanąć przed Sądem Okręgowym pod koniec września.
Swoje ustalenia w notatce służbowej dzielnicowy przekazał następnie funkcjonariuszom Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. Nie wie, dlaczego ostatecznie oskarżono tylko Artura S. i to za udział w obu atakach.
Sąd odtworzył też wczoraj nagranie ze zgłoszenia na policję (pada inny adres, niż sprawdzana klatka) oraz monitoring: z osiedla przy ul. Olsztyńskiej oraz sklepu Tesco. Pojawiające się na nim postaci pokrzywdzonych, świadków i potencjalnych sprawców trzeba analizować patrząc na zegarek.
O godz. 20.05 młodszy Jemeńczyk wyszedł z Tesco. O godz. 20.45 radiowóz już jechał do jego pobicia. Tymczasem bracia Artur i Michał S. wyszli ze sklepu około godz. 21.07. Jeśli nawet w drodze po zakupy zaatakowali Kamila B., to raczej nie zdążyli już rzucać kamieniami. Cd. procesu we wrześniu.
Kim są pokrzywdzeni?
Pan Hamid B. ma 63 lata, jest obywatelem Jemenu. Z zawodu jest lekarzem okulistą. Kończy nostryfikację dyplomu w Polsce; chciałby jeszcze popracować zawodowo. Lubi biegać i ćwiczyć. Jak podkreśla, na przemoc trzeba reagować, by zapobiec w ten sposób jej kolejnym przejawom w przyszłości.
Kamil B. to 20-letni syn pana Hamida B. i pani Teresy, Polki. 20 grudnia 2016 roku był w Toruniu, bo przyleciał z Anglii do rodziców na święta. Został pobity, gdy wracał z zakupami z Tesco. Rozpoznał w toku śledztwa dwóch napastników. Pod koniec września ma zeznawać przed sądem.
Cała rodzina państwa B. przez wiele lat mieszkała w Jemenie. W 2015 roku, gdy wojna domowa w tym państwie przybrała formę ostrego konfliktu zbrojnego, uciekli do Polski. Serdecznie przyjął ich Toruń. Pani Teresa dostała pracę, pan Hamid zaczął starania o nostryfikację dyplomu. Córka podjęła naukę w WSB w Toruniu.
Żyli w jako takim spokoju do 20 grudnia 2016 roku...