Zwolnienia nauczycieli to fakt. Ilu straci etaty w wyniku reformy edukacji? OFICJALNE DANE
Reforma edukacji oznacza dla wielu nauczycieli utratę pracy. We wrześniu nie wszyscy wrócą do szkoły. Samorządy liczą wypowiedzenia. MEN: To nie efekt reformy, a niżu demograficznego. Oto konkretne liczby. Oficjalne dane pochodzą z urzędów miast w woj. śląskim, które są pracodawcą dla nauczycieli. Liczby są dramatycznie wysokie.
Związkowcy biją na alarm: w wyniku reformy edukacji we wrześniu blisko dziesięć tysięcy nauczycieli w kraju zostanie bez pracy. Minister edukacji uparcie zaprzecza. Sprawdziliśmy więc, jak wygląda sytuacja w miastach woj. śląskiego. Bo choć szkoły arkusze organizacyjne jeszcze składają, samorządy mają już pierwsze prognozy. Co z nich wynika? Bez zwolnień się nie obejdzie.
Wręczają wypowiedzenia
W Częstochowie wypowiedzeniem umowy o pracę zagrożonych jest ponad 70 nauczycieli. Kolejnych 33 przeszło w stan nieczynny (nie ma pracy, ale pozostaje w gotowości do jej podjęcia i otrzymuje wynagrodzenie). W Rybniku, z powodu braku miejsc pracy, szkoły musiały rozwiązać umowy na razie z czterema osobami. Siedem przeszło na wcześniejsze emerytury, trzy - w stan nieczynny, 19 ograniczono etaty, a 63 nauczycieli będzie uzupełniać etat w innej placówce. W Zabrzu, w związku z wprowadzeniem reformy, wypowiedzenia wręczono siedmiu nauczycielom. 24 - ograniczono etat, a 147 będzie uzupełniać go w kilku szkołach.
CZYTAJ KONIECZNIE
KTO ZOSTANIE ZWOLNIONY, A KTO DOSTANIE PODWYŻKĘ
Co ciekawe, w rudzkich szkołach i placówkach oświatowych od września liczba etatów dla nauczycieli... wzrośnie. Z 2356 do 2394. - Powodem wzrostu zatrudnienia jest utworzenie nowych oddziałów w szkołach i przedszkolach z uwagi na konieczność zapewnienia miejsc dla dzieci trzyletnich - wyjaśnia Adam Nowak, rzecznik prasowy tutejszego magistratu. Mimo to aż 106 nauczycieli od 4 września uzupełniać będzie tygodniowy obowiązkowy wymiar zajęć w kilku szkołach. 16 przeniosło się do innej placówki. Jeden nauczyciel gimnazjum, który nie zgodził się uzupełniać etatu w innej szkole, po rozwiązaniu stosunku pracy przeszedł na emeryturę.
MEN: To nie reforma, to niż
Jeszcze w czerwcu działacze Okręgu Śląskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego zapowiadali, że od września w wyniku przekształceń pracę w naszym województwie straci 270 nauczycieli (155 otrzyma wypowiedzenia, 115 - kończy się umowa o pracę), a ok. 650 - pracować będzie w niepełnym wymiarze.
- Są to dane szacunkowe, jakie zebrało 96 spośród 125 oddziałów ZNP w woj. śląskim - zaznacza Grażyna Hołyś-Warmuz, rzeczniczka Okręgu Śląskiego ZNP. - Pełną skalę problemu poznamy w połowie września - zapowiada.
W całej Polsce, według prognoz ZNP, bez pracy ma zostać ok. 10 tys. nauczycieli, a kolejnych 22 tys. będzie miało ograniczone etaty.
Zawód: objazdowiec
Nauczyciel wychowania fizycznego z Siemianowic Śląskich (prosi, aby nazwisko pozostawić do wiadomości redakcji), przed reformą pracował w jednym z miejscowych gimnazjów. Miał pełen etat. Teraz zatrudniony jest na... 4/18 etatu. To cztery godziny dydaktyczne w tygodniu. W tej sytuacji musi zatrudnić się w innej szkole.
Resort edukacji zdaje się nie widzieć problemu. Minister Anna Zalewska powtarza, że żaden nauczyciel nie straci pracy w wyniku reformy. A konieczność uzupełniania etatu w kilku szkołach to nie efekt wprowadzanych zmian, a niżu demograficznego. Wylicza, że na rynku jest jeszcze 8 tys. aktualnych ofert pracy dla nauczycieli, a w ciągu dwóch lat przekształceń spodziewanych jest dodatkowych 10 tys. etatów.
Oferty, owszem, są. Tyle że większość na kilka godzin w tygodniu. Szkoła podstawowa w Dąbrowie Zielonej w pow. częstochowskim chętnie przyjmie do pracy fizyka - na dwie godziny w tygodniu, a Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Żywcu - geografa. Na jedną godzinę tygodniowo.
Zdaniem Grażyny Hołyś-War-muz, nauczycielski rynek obrodzi we wrześniu tzw. pedagogami objazdowymi, którzy uczą w kilku szkołach, aby w sumie uzbierać etat. - Z jednej strony pozwala to nauczycielowi zachować pracę, z drugiej - jest uciążliwe dla niego i szkoły - podkreśla. - To, co da się pogodzić w dużej aglomeracji, może być nieosiągalne w małych gminach - dodaje. Spodziewa się też, że dojdzie do sytuacji, iż ktoś nie straci pracy, bo pracuje cztery godziny tygodniowo. - Przed wprowadzeniem nowych przepisów było to niemożliwe. Jeśli nauczycielowi oferowano zatrudnienie na poziomie niższym niż pół etatu, trzeba było wypowiedzieć mu umowę na czas nieokreślony i zatrudnić go na drugą, już na czas określony. Teraz traktowane jest to jak ograniczenie etatu. To takie ukryte wręczenie wypowiedzenia. Bo jak nauczyciel ma wyżyć za cztery godziny tygodniowo?
O skutkach reformy oświaty czytaj także na str. 8
Śląskie szkoły są gotowe
Urszula Bauer, śląska kurator oświaty, zapewnia, że wszystkie szkoły w województwie śląskim są gotowe do rozpoczęcia nowego roku szkolnego (ten, przypomnijmy, przypada w poniedziałek, 4 września):
- W pierwszym kwartale roku rady gmin, rady powiatu, rady miast przygotowały łącznie 195 uchwał dostosowujących sieć szkół do nowego systemu. Osiem samorządów wybrało nieco inną drogę, nie podejmując uchwał ostatecznych, ale wypełniając swój ustawowy obowiązek przekazały do publicznej wiadomości plany dotyczące sieci szkół. 90 proc. gimnazjów w województwie zostało przekształconych w szkoły nowego typu, czyli ośmioletnie szkoły podstawowe. Osiem procent gimnazjów będzie funkcjonowało w zespołach szkół, a dwa procent będzie wygaszanych. Stanie się to tam, gdzie samorządy nie podjęły ostatecznej uchwały. Do 30 czerwca 24 tys. nauczycieli z woj. śląskiego wzięło udział w szkoleniach dotyczących wchodzącej w życie nowej podstawy programowej. Podczas wakacji zaproponowaliśmy nauczycielom szkolenia również w formie on-line. Blisko tysiąc szkół w woj. śląskim przeszło intensywne remonty, w tym także związane z dostosowaniem budynków do wymogów reformy. We wrześniu rok szkolny rozpocznie u nas blisko 500 tys. uczniów.