Zwierzęta żyjące w Bydgoszczy potrzebują pomocy
Wielu bydgoszczan chętnie pomaga zwierzętom; dokarmia je, leczy i chroni. Niektórzy poświęcaja im całe swoje dorosłe życie - ale i to może być za mało.
Bydgoszczanka, mieszkająca na Jachciach, od 47 lat dokarmia wolno żyjące zwierzęta. Kilka dni temu odwiedziła naszą redakcję.
Żyje dla czworonogów
- Sama mogę nie zjeść, ale dla nich musi być jedzenie – mówi. - Mam w domu 18 kotów. Nie mogę ich wypuścić, bo sobie w naturze nie poradzą. Ostatnio przyniesiono mi trzy małe kocięta, ktoś je porzucił.
Kobieta zaopiekowała się maluchami, dołączyły więc do stada.
- Kiedyś, mąż mi pomagał. Niestety, miał wypadek. Sam teraz potrzebuje wsparcia – twierdzi Czytelniczka. - Cała moja emerytura idzie na dokarmianie kotów.
Bydgoszczanka, codziennie gotuje jedzenie dla zwierząt (także tych wolno żyjących, które przychodzą na posiłki), ponieważ na kupno pożywienia jej nie stać. Czasami dostaje od jakiejś fundacji zajmującej się opieką nad zwierzętami jeden lub dwa kilogramy suchej karmy.
Z dalszej części artykułu dowiesz się:
- w jaki sposób bydgoskie organizacje pomagają wolno żyjącom zwierzętom
- ile pieniędzy przeznacza miasto Bydgoszcz na pomoc zwierzętom
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień