Iwona Marciniak

Związkowcy manipulują, grupa trzymająca władzę to brednie

Od lewej: dyrektor d.s. technicznych MEC Andrzej Olichwiruk i prezes spółki Mariusz Dziura podczas spotkania z dzienikarzami Fot. Iwona Marciniak Od lewej: dyrektor d.s. technicznych MEC Andrzej Olichwiruk i prezes spółki Mariusz Dziura podczas spotkania z dzienikarzami
Iwona Marciniak

Prezes Miejskiej Energetyki Cieplnej wczoraj odpierał zarzuty o niegospodarność formułowane przez związkowców, grożących protestami.

O zarzutach związkowców wobec zarządu miejskiej spółki MEC, a właściwie wobec jej prezesa Mariusza Dziury pisaliśmy 12 stycznia. Zbiegły się z ostrą reakcją związkowców trzech spółek miejskich na decyzje prezydenta Kołobrzegu Janusza Gromka, o usunięciu z końcem ub. roku z ich rad nadzorczych przedstawicieli związków zawodowych. W mieście powstał już Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno - Strajkowy, który zapowiedział różne formy protestu, nie wykluczając i strajku, jeśli prezydent nie przywróci poprzedniego składu rad.

Największe emocje wiążą się z MEC-em i jego prezesem Mariuszem Dziurą, któremu przedstawiciel związków, Ireneusz Pilaski zarzucił niegospodarność i udział w lobby biznesowym dążącym do wyniesienia siedziby MEC z dzielnicy uzdrowiskowej, by zyskać atrakcyjne grunty. Wczoraj prezes odpierał zarzuty. Mówił, że nie rozumie, jak można mówić o niegospodarności, jeżeli zarząd realizuje zatwierdzone plany, nie budzące dotąd sprzeciwu nawet samej rady nadzorczej (w której zasiadali związkowcy).

- Mamy jedne z najniższych cen ciepła w regionie północno - zachodnim, przy dobrych płacach pracowników i wysokich zyskach - wyliczał.

Mówił o wymianie rur ciepłowniczych przy ul. IV Diwizji Wojska Polskiego, która zdaniem związkowców ma być przykładem na wyrzucania pieniędzy w błoto, a była zaplanowanym, rozsądnym działaniem likwidującym ubytki ciepła i to z wykorzystaniem korzystnej pożyczki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Prezes tłumaczył też, że mowa o lobby biznesowym, to brednie: - Od 13 lat staram się przekonać władze i mieszkańców, że lokalizacja kotłowni w dzielnicy uzdrowiskowej nie jest najszczęśliwsza.

Ale zaznaczył, że nie ma mowy o planach wyprowadzenia całego przedsiębiorstwa w inne miejsce. MEC nie zrezygnuje też całkowicie z produkcji ciepła z wykorzystaniem miału, na korzyść gazu, w czym związkowcy upatrują zagrożenia dla pracowników: - Nie będzie zwolnień. Planujemy jedynie zmianę organizacji pracy.

Iwona Marciniak

Piszę w Głosie Koszalińskim od 1998 roku. Mam szczęście mieszkać w Kołobrzegu, którego plaża - bez względu na porę roku - to najlepszy antydepresant i akumulator dobrej energii. Zwłaszcza gdy biega się po niej z psem (a najlepiej z psami ;))


Informuję o tym, co dzieje się w mieście i powiecie kołobrzeskim. Moje teksty można znaleźć w sieci na stronie www.gk24.pl, www.kolobrzeg.naszemiasto.pl, na fejsbukowym profilu Kołobrzeg nasze miasto oraz w papierowym wydaniu Głosu Koszalińskiego.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.