Zrzutka na norkę Solę
Uratowana przez strażników miejskich w Nowej Soli norka ma duże problemy ze zdrowiem. Pomóc może jej każdy, wystarczy zrobić przelew.
Nieco ponad dwa tygodnie temu pisaliśmy w „GL” o borsuku i norce, które dzięki strażnikom miejskim uniknęły pewnej śmierci. Przypomnijmy, że zwierzęta były w bardzo złym stanie, gdy je znaleziono. - Borsuk miał m.in. złamaną łapę, wybite zęby i gnijącą wręcz ranę na plecach. Z kolei norka była bardzo wycieńczona. Prawdopodobnie uciekła z jakiejś fermy. A skoro już raz wywinęła się śmierci, nie mieliśmy serca, żeby odwieźć ją z powrotem - opowiada Jacek Baranowski ze straży miejskiej. Oba zwierzaki po opatrzeniu przez weterynarza, trafiły do przytuliska przy Kocim Stawie.
Sola, gdy została znaleziona przez mundurowych, była na skraju wyczerpania. Dziś jest lepiej, ale norka wciąż wymaga leczenia
Jednak szybko okazało się, że stan norki jest cięższy niż mogłoby się wydawać. Konieczne było przeprowadzenie dalszego leczenia. Mundurowi skontaktowali się więc z zielonogórskim stowarzyszeniem Inicjatywa dla Zwierząt. I choć Sola, bo tak nazwano sympatyczną znajdę, trafiła pod dobrą i fachową opiekę, wciąż potrzebuje wsparcia medycznego. To jednak uzależnione jest od wsparcia... finansowego. - Zwierzak ma poważne problemy zdrowotne, ma krew w kale, niedowład przedniej łapki. Potrzebuje pełnej diagnostyki, a w związku z tym, że Sola jest dzika, badania muszą być wykonane w znieczuleniu. Na całość stowarzyszenie potrzebuje 500 zł - czytamy na stronie internetowej zbiorkanaburka.pl. To właśnie po tym adresem można przekazać dowolną kwotę, która przybliży Solę do ponownego stanięcia na wszystkich czterech łapach. Jak to zrobić? Na wspomnianej stronie można znaleźć wszelkie niezbędne instrukcje dotyczące przelewów.
We wtorek, 26 kwietnia licznik darczyńców wskazywał 12 osób, a zebrana kwota oscylowała już w granicach 300 zł (to 59 proc. celu). - Poważnie? Ostatnio jak zaglądałem było tylko 75 zł! - cieszy się J. Baranowski. - Norka, już po dojściu do zdrowia zostanie w rękach stowarzyszenia - mówi. - Nie możemy jej wypuścić na wolność, bo norki amerykańskie to gatunek inwazyjny, który szybko się rozprzestrzenia i stwarza zagrożenie dla rodzimej fauny - wyjaśnia. - Jeśli zaś chodzi o borsuka, to wciąż nabiera sił w przytulisku nad Kocim Stawem. Docelowo chcemy go wysłać do ośrodka rehabilitacji w podelbląskich Jelonkach - dodaje strażnik miejski.