
W Rock Factory grają już setki młodych Anglików. Teraz dostępna jest już polska wersja językowa gry komputerowej, którą wymyślił koszalinianin.
Rock Factory, czyli Fabryka Rocka, to gra komputerowa, która pozwala założyć i prowadzić wirtualny zespół rockowy. Po pierwszych komentarzach graczy pewne są dwie rzeczy - zabawa jest przednia, a sprytnie przemycona część edukacyjna uzbraja gracza w praktyczną i potrzebną wiedzę z zakresu przedsiębiorczości. Tylko dlaczego najpierw można było grać w nią na Wyspach Brytyjskich, skoro za projektem stoi nauczyciel z Koszalina?
Inspiracja Black Sabbath
Pomysł na grę zrodził się w głowie Czesława Zdrojewskiego, szefa Stowarzyszenia Krzewienia Kultury Muzycznej Fraza. Pan Czesław od lat uczy gry na gitarze. Elektryczna, akustyczna, klasyczna - pomaga oswoić i ujarzmić każde „wiosło”. A chętnych do nauki nie brakuje. Sporo osób bierze też udział w imprezie, która jest wizytówką Stowarzyszenia - Bałtyckim Festiwalu Gitary Elektrycznej. - Zauważyłem, że młodzi muzycy bardzo chętnie zakładają swoje zespoły. Z różnym skutkiem. Od strony muzycznej wygląda to tak, że mają moc rewelacyjnych pomysłów, świetne kompozycje, ale gorzej radzą sobie z podejściem menedżerskim. A zespół muzyczny to przecież mikroprzedsiębiorstwo - mówi Zdrojewski.
Sam z wykształcenia jest ekonomistą. Zauważył, że choć dzieciaki mają w szkołach lekcje przedsiębiorczości, najczęściej nie błyszczą zdobytą na nich wiedzą i praktycznymi umiejętnościami. - Chociaż lider bandu taką wiedzę mieć powinien - przekonuje gitarzysta. - Zresztą przyda się ona w każdej innej dziedzinie biznesu.
Inspiracją dla Czesława Zdrojewskiego była książka „Louder Than Hell ”, która pokazuje kariery wielu zespołów na przestrzeni dekad. Wśród nich Black Sabbath. - Najpierw nie odnosił żadnych sukcesów. Po godzinnej próbie w pubie muzycy zaczynali imprezowanie i nic z tego nie wynikało. Więcej czasu bawili się, niż pracowali nad repertuarem. To się zmieniło, kiedy dwóch członków zespołu pojechało do Londynu, by grać w zespole Jethro Tull. Wrócili i przeszczepili podejście z Jethro. Tam muzycy przychodzili do pracy na godz. 9 i pracowali 8 godzin. Jak w każdej pracy. W Black też tak zaczęli. Praca nad warsztatem, regularne próby, rozwój w wielu kierunkach - to droga do sukcesu - opisuje koszalinianin.
Pan Czesław widział, że młodym brakuje wiedzy, jak planować karierę, radzić sobie z wieloma aspektami formalno-prawnymi. - Trzeba na przykład wiedzieć, co to są prawa autorskie. Trzeba chronić swe kompozycje. Przede wszystkim trzeba umieć radzić sobie z kosztami. Kalkulować przychody. Zdarza się, że muzycy więcej wydają, niż są w stanie zarobić... - wylicza gitarzysta.
Współpraca z Evansem
O swoim pomyśle Czesław Zdrojewski opowiedział koledze z Anglii. Spotkali się w Birmingham przy realizacji innego muzycznego projektu. Adam Evans, właściciel szkoły Yamaha, inicjatywie przyklasnął. Zauważył, że z dokładnie takimi samymi problemami borykają się jego uczniowie. Też zakładają zespoły i też często... nie mogą one przetrwać. Panowie uznali, że chcą przekazać wiedzę na poziomie praktycznym, łącząc zabawę i naukę (education + entertainment = edutainment) na przykładzie zespołu muzycznego. I tak współpracę rozpoczęły Stowarzyszenie Krzewienia Kultury Muzycznej Fraza i Musically Minded Limited Birmingham Music School. Na projekt stworzenia gry komputerowej nauczyciele zdobyli dofinansowanie z Programu Unii Europejskiej Erasmus+ Młodzież - ponad 133 tys. euro. Konkurencja była ogromna. Komisja konkursowa wybrała tylko kilka spośród ponad stu projektów, a na pierwszym miejscu była gra Rock Factory.
Założenie jest takie - użytkownikom gry przekazane zostaną niezbędne informacje z zakresu przedsiębiorczości, które mają pozwolić graczowi utrzymać się wyłącznie z działalności muzycznej. Ponieważ wiedza ma charakter uniwersalny, zdobyte umiejętności mogą zostać przez korzystających użyte w przyszłości przy zakładaniu oraz prowadzeniu własnej działalności gospodarczej w dowolnej branży.
Produkcją gry zajęła się znana firma - Very Nice Studio z Gdyni. Projekt nadzorował dr inż. Walery Susłow z Politechniki Koszalińskiej Gra jest dostępna w dwóch wersjach językowych: angielskiej, która pojawiła się w październiku oraz od kilkunastu dni w polskiej. Pobranie gry jest bezpłatne - na androida ze sklepu Google, na peceta - ze strony www.rock-factory.eu.
150 wirtualnych tygodni
Na czym dokładnie polega fabuła gry? Otóż wcielamy się w rolę studenta ekonomii, który chce założyć zespół, ale brakuje mu na to pieniędzy. - Ojciec obiecuje mu gotówkę, ale stawia warunek - syn nie może zawalić studiów. Co jakiś czas musi więc podejść do egzaminów i zdać je. Za punkty akcji może kupować na przykład notatki. Trzy oblane egzaminy - gra się kończy - w pigułce przedstawia grę jej pomysłodawca. Czym są punkty akcji? - Gra zakłada 150 tygodni, oczywiście wirtualnych, prowadzenia zespołu. W każdym odcinku, w każdym tygodniu, mamy wyznaczoną liczbę punktów akcji na określone działania. Mogą być one związane z muzyką - próby, komponowanie, nagrania, występy publiczne. Komponent menagerski dotyczy rekrutacji członków zespołu, zatrudnienia menagera, inżyniera dźwięku, człowieka od promocji. Marketing to też wielki wachlarz akcji - od ręcznie robionych plakatów po wielką kampanię w całym kraju - wylicza Zdrojewski.
Jest ciekawie, a do tego przemycana jest ważna wiedza - co to jest rynek, popyt, podaż... A wszystko podlane pysznym muzycznym sosem - Adam Evans zadbał o ścieżkę dźwiękową do gry.
Koncerty i spotkania
Gra to finalny efekt projektu Czesława Zdrojewskiego. Oprócz jej utworzenia były wspólne spotkania, koncerty, organizacja w Polsce brytyjskiego kursu gry na gitarze elektrycznej pod nazwą Guitar Encounters. Spotkania z młodzieżą, z młodymi muzykami, były okazją do testowania pierwszych wersji gry i nanoszenia poprawek oraz sugestii. Jaki jest efekt ostateczny? Polecamy się przekonać i spełnić marzenie o własnym bandzie! Bo przecież... kto takiego nie miał?