Żory: Ocalają schron polowy z 1939 roku [ZDJĘCIA]
Schron polowy w Żorach. Miłośnicy militariów z Żorskiej Grupy Operacyjnej odnawiają schron polowy z 1939 roku, znajdujący się w szczejkowickim lesie. Za własne pieniądze, grupa kilku osób, od pięciu lat rekonstruuje ten nietypowy obiekt. ŻGO chce tam stworzyć wyjątkowy skansen.
Schron polowy w Żorach. Ocalają obiekt z 1939 roku
Miłośnicy militariów z Żorskiej Grupy Operacyjnej rekonstruują polowy schron piechoty przy ul. Szczejkowickiej. Chcą doprowadzić go do stanu z 1939 roku. Pieniądze na ten cel wykładają z własnych kieszeni. Do tej pory wydali około 20 tysięcy złotych. Co ciekawe, dwa lata temu rozmawialiśmy z Adamem Wyderko, synem kaprala Józefa, dowódcą działa V baterii 23 Pułku Artylerii Lekkiej, uczestnika walk w obronie Żor 1 września 1939 roku, który budował schron na "Żwace". Zdradził nam wiele ciekawostek na temat schronu.
Schron nie został dokończony...
- Najważniejsze to było zrobić szalunek, potem beton, zbrojenia. Schron został wykonany w oparciu o projekt wznoszenia schronów, zamieszczony w instrukcji saperskiej z 1939 roku. Budowano w pośpiechu. 31 sierpnia 1939 roku wylewali beton, który do 1 września 1939 roku nie zdążył wyschnąć -mówił nam dwa lata temu Adam Wyderko podczas spotkania w Żorach. - Dlatego bunkier podczas obrony miasta nie odegrał żadnej roli. Prawdopodobnie wykorzystali go dopiero czerwonoarmiści w 1945 roku - dodaje Jan Delowicz, dokumentalista z muzeum, który nawiązał kontakt z panem Adamem i zaprosił go do Żor. Podobno na wyposażeniu schronu znajdował się karabin maszynowy "maxim", a jego załogę stanowili dwaj lub trzej żołnierze.
Schron "na Żwace" przetrwał do dzisiaj. To polski schron polowy typu "urban" o prostej konstrukcji, dwustrzelnicowy i jednoizbowy. Od pięciu lat odnawiają go miłośnicy militariów z Żorskiej Grupy Operacyjnej, którzy chcą dokończyć dzieło przodków i odnowić go na stan z 1939 r. Schron został przekazany ŻGO na 99 lat od Rybnickich Lasów Państwowych.
Najpierw trzeba było pozbyć się śmieci
- Rybnickie Lasy Państwowe przekazały nam schron w wieczystą dzierżawę. Pokazaliśmy im projekt, co chcemy z nim zrobić, został zaakceptowany, dlatego schron restaurujemy już pięć lat - mówi Adam Gajda z Żorskiej Grupy Operacyjnej.
Gdy miłośnicy militariów z Żor przejmowali nabytek, od razu musieli wziąć się do ciężkiej roboty. - Najpierw trzeba było cały schron obkopać, zrobić izolację. Założyliśmy dreny, aby woda ściekała. Ile tu było śmieci, gdy zaczynaliśmy pracę? Stare koce, dywany, papiery, w tym kartony, otuliny po kablach - znosili to wszystko tu osoby bezdomne i wandale. Schron był bardzo zniszczony, wypalony od środka. Nie można było wejść do środka i oświetlić go latarką, bo było zbyt ciemno. Dlatego rozjaśniliśmy go farbą od środka, aby można było cokolwiek tam ujrzeć - wylicza Adam Gajda.
Po pierwszych próbach odtworzenia wnętrza, przyszła kolej na fundamenty, odbudowę ziemianki i okopów. W planach pojawiło się też to, aby zbudować właz do schronu oraz to, aby przywrócić stanowiska ogniowe i gniazda strzelnicze, zgodnie z przekazami i materiałami źródłowymi, umieszczonymi w Archiwum Państwowym w Katowicach.
Nie zgodzili się na wieżę obronną
- Chcieliśmy jeszcze postawić wieżę obronną straży granicznej, ale kilka lat temu w tym miejscu zbudowano parking. Ta inwestycja pokrzyżowała nasze plany. Chcieliśmy też postawić solidne ogrodzenie wojskowe wokół schronu, ale Rybnickie Lasy Państwowe nie zgodziły się na to - dodaje Adam Gajda.
Gdy w pobliżu schronu zniknęły tory kolejowe, u członków ŻGO pojawił się pomysł, aby przekopać się pod "całością" i połączyć ze sobą dwa okopy, jak to było w czasach wojennych. - Prawdopodobnie w miejscu zlikwidowanych torów kolejowych powstanie jednak ścieżka rowerowa - mówią miłośnicy z ŻGO, którym dzisiaj brakuje nie tylko pieniędzy na dalszą renowację, ale i drzewa, którym można byłoby m.in. utwardzić grunt wokół schronu. - Już dwa lata mamy zrobione fundamenty z drugiej strony na kolejną ziemiankę, ale brakuje wykończenia robót, bo skończył nam się dopływ drzewa - dodają miłośnicy z ŻGO.
Chcą stworzyć wyjątkowy skansen
W niedalekiej przyszłości członkowie ŻGO chcą całkowicie oczyścić schron - wciąż niestety zdarzają się próby niszczenia obiektu, ale patrole policji odstraszają chuliganów, a miasto zleca wywóz śmieci z tego terenu. - Docelowo chcemy pomalować schron w łaty, wojskowe moro, aby elewacja przypominała czasy drugowojenne - dodaje Adam Gajda.
Członkowie Żorskiej Grupy Operacyjnej chcieliby na terenie schronu stworzyć skansen fortyfikacji polowych września 1939 roku, który przypominałby o tamtym okresie w historii. - Na terenie schronu mogłyby odbywać się nietypowe lekcje historii, być prezentowane wozy bojowe należące do Żorskiej Grupy Operacyjnej - dodaje Mirosław Machulec, szef ŻGO, który posiada ok. 30 wozów wojskowych.
Może w schronie będą też prezentowane różne przedmioty z okresu II wojny światowej m.in. te wykopane z okopów, jak oryginalna papierośnica ze srebra z 1939 r., a także różne kubki, talerzyki i narzędzia? - Mogłyby tu odbywać się też potyczki wojenne. Niemcy mogliby na przykład ostrzeliwać schron - dodaje pan Mirosław, mieszkaniec Żor.
Pasjonaci militariów działają osiem lat
Żorska Grupa Operacyjna istnieje od czerwca 2007 roku i skupia 15 członków. Grupa jeździ po różnych zlotach i organizuje imprezy militarne. Zajmuje się też ratowaniem zabytków architektury militarne. - Celem naszej działalności jest pokazywanie pasji do militariów: zbieramy i restaurujemy wozy wojskowe. Potem je wystawiamy, możemy nawet wypożyczyć do filmów, na sesje zdjęciowe, bierzemy udział w różnych inscenizacjach wojskowych - mówi Mirosław Machulec.
Jeśli chcesz pomóc ŻGO w renowacji schronu, dzwoń do Mirosława Machulca - tel.: 696 266 343