Zoperować i wypisać? Ze starszymi pacjentami tego zrobić nie możemy
Rozmowa z dr. hab. Zbigniewem Kamockim z II Kliniki Chirurgii Ogólnej i Gastroenterologicznej w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku.
Jest Pan organizatorem międzynarodowej konferencji medycznej, która odbyła się w miniony weekend w Białymstoku. Poświęcona była chirurgii osób w podeszłym wieku. Dlaczego akurat tej grupie pacjentów?
Zmienia się demografia - rośnie odsetek ludzi w podeszłym wieku. Już teraz jesteśmy społeczeństwem starym - odsetek ludzi po 60. roku życia wynosi w woj. podlaskim 11 proc., a już od 7 proc. wzwyż społeczeństwo traktowane jest jako stare. Natomiast prognozy są jeszcze gorsze, szczególnie na naszym terenie. Nowych obywateli rodzi się mało, a długość życia rośnie. Za 30 lat wskaźnik ludzi starszych może u nas wynosić nawet 19 proc. Najgorsza sytuacja pod tym względem jest w powiecie hajnowskim.
Te dane demograficzne to poważne wyzwanie także dla medycyny.
Na pewno. Procedury medyczne zwykle rozlicza się tak, że przychodzi pacjent, my go operujemy, potem wypisujemy i procedura jest rozliczana. Z osobą starszą nie możemy tak postąpić. Zanim dojdzie do operacji, taką osobę musi zbadać zespół specjalistów. Trzeba zrobić szereg badań, a nawet zabiegów terapeutycznych, by można było wykonać zabieg z np. chirurgii brzusznej, kardiologicznej czy ortopedycznej. Bo wraz z procesem starzenia mamy stałe, stopniowe uszkodzenia różnych narządów.
Czyli sposób przygotowania do operacji pacjenta w podeszłym wieku jest znacznie dłuższy i bardziej skomplikowany niż w przypadku osób młodszych?
Zdecydowanie. U starszych osób - poza schorzeniami przewlekłymi, czyli uszkodzeniem sprawności oddechowej, układu krążenia, funkcji nerek - dochodzą jeszcze choroby ostre, jak udar mózgu, zawał mięśnia sercowego. Dochodzą także urazy, bo osoby starsze mają skłonność do upadków - są więc bolesne stłuczenia czy wręcz złamania kości. Jest też wzrost zachorowalności na nowotwory, np. przewodu pokarmowego. I pacjent w podeszłym wieku - poza wymienionymi schorzeniami - jest jeszcze niedożywiony: nie ma poczucia łaknienia czy pragnienia. Pojawiają się jeszcze typowe schorzenia, jak np. stopniowy zanik mięśni, co powoduje że człowiek jest niedołężny i w coraz większym stopniu wymaga pomocy i opieki innych osób. Są też zaburzenia sprawności układu nerwowego, pracy mózgu, co może powodować utrudniony kontakt z chorym. Ponadto pacjent często przyjmuje dużo różnych leków, które powodują inne uszkodzenia organizmu.
Co należałoby zmienić, żeby wyjść na przeciw tym wyzwaniom i problemom?
Na pewno wiąże się z nimi wzrost wydatków na leczenie. Przed operacją trzeba m.in. wykonać szereg badań dodatkowych, wdrożyć odpowiednie postępowanie żywieniowe. Konieczna jest dobra diagnostyka, co jest działaniem interdyscyplinarnym. Z tym wszystkim wiąże się dłuższy pobyt w szpitalu. Jest jeszcze okres rehabilitacji pooperacyjnej. Może należałoby zorganizować specjalne oddziały, na które moglibyśmy kierować pacjentów na rehabilitację. Oddziały chirurgiczne mają bowiem za zadanie zoperować i wypisać o domu. Ale w przypadku pacjentów starszych nie możemy tego zrobić. Zostawiamy ich więc u siebie na dłużej.
Nie brakuje miejsc na oddziale?
Na razie nie. Ale jeśli prognozy demograficzne sprawdzą się, może być gorzej. A przecież nie wypisze się do domu człowieka niesprawnego.
Wspomniał Pan, że w podeszłym wieku wzrasta ryzyko nowotworów przewodu pokarmowego. Czy możemy coś zrobić, żeby temu zapobiec? Istnieje skuteczna profilaktyka?
Na pewno po 50. roku życia warto wykonać takie badania jak gastroskopia i kolonoskopia. Jeśli wynik jest dobry, wystarczy je powtarzać raz na 10 lat.
Jakie jeszcze tematy były poruszane podczas konferencji?
Rozmawialiśmy generalnie o procesie starzenia - od 40. roku życia każdy narząd w organizmie traci rocznie około 1 proc. sprawności. Oczywiście zależy to od stylu życia człowieka. Był też m.in. temat kwalifikacji chorego do operacji, znieczulenia i technik operacyjnych - pewne metody są preferowane w wieku starszym, inne - nie.