Grzegorz Otczyk z Wyszanowa biegał akurat po lesie. Zobaczył wilka w odległości około 50 m. - Spłoszył się i odbiegł nieco dalej, ale nie uciekł - opowiada.
Na szczęście w pobliżu było drzewo, pan Grzegorz szybko więc się na nie wdrapał. Wilk dalej nie uciekał, tylko najspokojniej w świecie krążył po lesie, węsząc, szukając... Pan Grzegorz zadzwonił do żony. Karolina Otczyk nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała.
- Powiedział do mnie najpierw: „siedzę na drzewie”.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień