ZNTK pójdzie pod młotek za 241,5 mln zł. Czy znajdzie się chętny?
Sprzedaż terenów po ZNTK rozpocznie się najwcześniej w przyszłym roku. Wycena nieruchomości opiewa na 241,5 mln zł.
Wiadomo już za ile syndyk masy upadłościowej będzie sprzedawał teren po ZNTK. 241,5 mln zł – na tyle została wyceniona 20-hektarowa nieruchomość. Specjalista ocenia, że za taką kwotę miejsca nie uda się łatwo sprzedać. Może to potrwać nawet kilka lat. Sprawa jest kluczowa dla powstania nowej dzielnicy na Wolnych Torach.
Sprzedaż za pół roku
Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego zaczęły pogrążać się w kryzysie ponad dekadę temu. Były próby wyciągnięcia ich z trudnej sytuacji, a droga ratunku miała iść torem bydgoskiej Pesy, nic z tego jednak nie wyszło. Także z powodu pojawienia się kontrowersyjnego biznesmena Zbigniewa M., który roztaczał przed ZNTK świetlane perspektywy. Jednak jak mówiła Lidia Dudziak, była szefowa tamtejszej „Solidarności”okazał się tylko „bajarzem, a później także grabarzem firmy”.
Ostatecznie sąd wyznaczył syndyka, który zajmuje się sprzedażą nieruchomości. Teren ma 20 ha i składa się z ośmiu działek, których wartość wyceniono osobno, choć będą sprzedawane łącznie. Wartość terenu w tej chwili opiewa na prawie 241,5 mln zł. Syndyk opracował już regulamin sprzedaży (jeszcze nie został zatwierdzony przez sąd). Zgodnie z regulaminem może odbyć się osiemnaście postępowań sprzedażowych – jeśli od razu nie znajdzie się chętny. Cena minimalna, jaką wyznaczył syndyk to 170 mln zł.
– Sprzedaż rozpocznie się, gdy miasto będzie dysponować koncepcją planistyczną dla tego obszaru. Termin zostanie ustalony przez radę wierzycieli, w tej chwili nie jest jeszcze znany
– mówi syndyk Wojciech Szidlewski.
Wiadomo jednak, że nie trzeba będzie na to długo czekać.
Syndyk zdradza też, że zainteresowanie terenem jest całkiem spore. Można mówić w tej chwili o dwóch poważnych inwestorach, którzy interesują się nieruchomością. Ogłoszenia o sprzedaży były publikowane w zagranicznych mediach m.in. Frankfurter Allgemeine Zeitung czy The Times, bo to za granicą można liczyć na inwestorów z grubym portfelem.
Pamiętajmy, że oprócz konieczności wydania pieniędzy na kupno nieruchomości, potrzebne będą znaczne fundusze na samą budowę.
Inwestycja jest „trudna”, bo teren podlega ochronie konserwatorskiej. Z wstępnej decyzji wynika, że wartych zachowania jest kilka tamtejszych obiektów.
„Do zachowania MKZ wytypował budynek kuźni miedzi z blacharnią oraz dworzec Kolei Poznańsko-Kluczborskiej. Budynki te stanowią rdzeń pierwotnego zagospodarowania terenu z lat 70-80 XIX w.”
– czytamy w opinii konserwatorskiej.
Wciąż nie ma jednak ostatecznej decyzji, które z obiektów zostaną zachowane.
Dr Krzysztof Celka z Katedry Inwestycji i Nieruchomości Uniwersytetu Ekonomicznego ocenia, że sprzedaż terenu po ZNTK nie będzie łatwa.
– Lokalizacja jest mniej atrakcyjna niż innych terenów inwestycyjnych np. elektrociepłowni Garbary na Ostrowie Tumskim czy nieodległej Starej Rzeźni przy ul. Garbary
– ocenia dr Krzysztof Celka.
Wysoka jest też sama początkowa kwota sprzedaży.
– Wątpię, by znalazł się chętny na zakup za tak duże pieniądze. Zauważmy, że działka po PKS też początkowo była wyceniana na 116 mln zł, a ostatecznie Skanska kupiła ją za 63,5 mln zł. W przypadku ZNTK może być podobnie – mówi dr Celka.
Nowa dzielnica
Przypomnijmy, że na Wolnych Torach ma powstać nowa dzielnica z zabudową mieszkaniową, szkołami, biurowcami. Miejscy urbaniści pracują właśnie nad planem miejscowym dla tego terenu. Obyły się już konsultacje z mieszkańcami Łazarza i Wildy – Wolne Tory mają połączyć obie dzielnice. Obecnie trwa analiza 37 wniosków od organizacji, instytucji oraz firm, które zgłosiły swoje propozycje rozwiązań.
– Jeszcze w tym roku chcemy mieć całościową koncepcję planistyczną dla Wolnych Torów. To dla nas priorytetowy projekt
– mówi Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania.