Znów w pierwszej lidze, choć teraz już jako Stal
Historia zatoczyła koło. Największe sukcesy gorzowski szczypiorniak miał pod szyldem Stali, która zamierza odbudować potęgę sprzed lat
W latach 80. sekcja piłki ręcznej w „Staleczce” święciła wielkie triumfy. Dość powiedzieć, że w drugiej połowie tego okresu żółto-niebiescy nie tylko występowali w ekstraklasie, gdzie m.in. toczyli zacięte i wyrównane pojedynki choćby z Wybrzeżem Gdańsk, finalistą Pucharu Europy (26:26 w Gorzowie i minimalna porażka 26:27 na wyjeździe - to tak jakby dziś nasi zmierzyli się z Vive Tauron Kielce), ale byli krok od występów w europejskich pucharach! W Pucharze Polski gorzowianie dwa razy zagrali w finale, zajmując trzecie (1986) i drugie miejsce (1988).
Łezka się w oku kręci, bo potem los nie oszczędził zespołu, który zakończył żywot jako Sokół. Potem była reaktywacja jako TKKF Stilon, a później mieliśmy AZS AWF (dwa awanse do elity) i GSPR, który niestety podzielił los Sokoła. Kibice mają jednak nadzieję, że powrót pod skrzydła Stali otworzy bardziej szczęśliwy rozdział w historii gorzowskiej piłki ręcznej.
Plany klubu są ambitne, włącznie z grą w superlidze w nowej hali, ale na razie stalowcy muszą zmierzyć się z pierwszoligową rzeczywistością. - Ten sezon to jest pierwszy etap, pierwszy krok do stworzenia dobrego zespołu w Gorzowie. Przede wszystkim naszym celem jest utrzymanie. Po to, aby w następnym roku dołożyć kolejną cegiełkę do rozwoju tej drużyny. Długoterminowym celem jest wejście do ekstraklasy, ale na to musimy być w pełni przygotowani, zarówno organizacyjnie, jak i sportowo. Bo oczywiście o awans można powalczyć i w tym roku, ale byłby to twór na glinianych nogach - mówi szczerze Dariusz Molski, trener Stali, który w minionym sezonie awansował do superligi z klubem z Elbląga.
Długoterminowym celem jest wejście do ekstraklasy, ale na to musimy być w pełni przygotowani, zarówno organizacyjnie, jak i sportowo
Ponieważ nasz doświadczony szkoleniowiec orientuje się w realiach pierwszej ligi, doskonale wiedział, że wzmocnienia są niezbędne. Transferów było jednak sporo i dlatego nie wszyscy zawodnicy, którzy dostarczyli nam radości w kilku ostatnich miesiącach, zostali w nowej kadrze. Na szczęście wśród nowych twarzy jest kilku wychowanków, którzy postanowili wrócić w rodzinne strony.
- Można powiedzieć, że mój powrót do Gorzowa rozpoczął się już osiem sezonów temu, bo w momencie, w którym wyjeżdżałem z tego miasta, wcale nie miałem na to ochoty. Już chciałem wracać! W moich marzeniach było, by piłka ręczna kiedyś znowu awansowała na odpowiedni poziom, żebym mógł reprezentować swoje miasto - przyznał Oskar Serpina.
Na inaugurację sezonu Stal zagra jutro (10 września) w hali Zespołu Szkół nr 20 przy ul. Szarych Szeregów z Sokołem Browarem Kościerzyna. W poprzednich rozgrywkach rywal zajął dziewiąte miejsce na zapleczu superligi. Łatwo zatem nie będzie.
- Jesteśmy gotowi do tego spotkania, ale zawsze będzie coś do zrobienia i poprawienia. Tego, czego nie udało się do tej pory zrobić, nie będziemy teraz wprowadzać, bo nie ma tego co gonić na siłę. Później przyjdzie na to czas, teraz lepiej skupić się na tym, co mamy już opanowane i to doskonalić, by nie mieć do siebie żadnych pretensji, że czegoś nie udało się dopracować - stwierdził Molski.
Mecz rozpocznie się o godz. 17.00. Bilety w cenie 12 zł i 8 zł można kupić w sklepie klubowym w Nova Park.