Zmienią zasady dla najemców mieszkań w Żarach
Miasto życzliwiej spojrzy na pracujących za granicą. Najemca nie straci już lokalu komunalnego za użyczenie go innej osobie.
Warunek jest jeden. Najemca nie może odnosić korzyści majątkowej z tytułu użyczenia mieszkania, które należy do zasobów miejskich.
- Dotychczas nie było możliwości przywrócenia prawa do lokalu osobie, która podnajęła go komuś innemu. Nawet jeśli ostatecznie dowiodła, że ten ktoś jest członkiem rodziny - przyznaje Krystyna Kozłowska, naczelnik wydziału spraw społecznych żarskiego magistratu.
Teraz ma się to zmienić. 20 maja radni przyjmą poprawki do obowiązującej uchwały. Odtąd burmistrz będzie miał prawo przywrócić prawo do zajmowanego wcześniej lokalu lub wskazać inny poza kolejką. Zmiany adresowane są właśnie do najemców, którzy na co dzień w swoich mieszkaniach nie przebywają, choćby z powodu pracy poza miastem.
- Ludzie rzadko decydują się zostawić swoje lokum bez opieki. Szczególnie gdy wyjeżdżają na długie miesiące, a mieszkają w okolicy o nieciekawej reputacji. Więc zostawiają tam kogoś zaufanego. Takie postępowanie niejednokrotnie kłuje sąsiadów w oczy. Pojawiają się donosy, a w ślad za nimi niekorzystne decyzje ZGM - mówi K. Kozłowska.
220 mieszkań socjalnych znajduje się w zasobie gminy miejskiej Żary
Dotychczas obowiązujące przepisy były szczególnie niesprawiedliwa dla żaran, którzy decydowali się na swój koszt zaadoptować poddasze w miejskich kamienicach. Takie lokale, jako komunalne, także wracały do Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.
- Ludzie nie czytają umów, więc nie mają często świadomości, czego się im zabrania. My ze swej strony nie chcemy utrudniać nikomu życia, ani rzucać kłód pod nogi - uzasadnia nowe rozwiązania szefowa wydziału spraw społecznych.
Urząd miasta szykuje jeszcze inne zmiany. W dotychczasowym stanie prawnym nie wskazywano, jak długo trzeba w mieście zamieszkiwać, by móc rozpocząć starania o lokal socjalny. W rezultacie wiele osób składało wnioski natychmiast po uzyskaniu w Żarach meldunku. Dotyczy to choćby mieszkanek Domu Samotnej Matki, które pochodzą z terenu gminy wiejskiej, czy gmin ościennych. Duża liczba lokali socjalnych, którymi dysponuje miasto, bywa ogromną pokusą. Szczególnie że u sąsiadów z dostępem do takich mieszkań jest znacznie gorzej.
- Zapewnienie lokalu potrzebującym jest zadaniem własnym gminy. Nie widzimy powodu by wyręczać innych - mówi Kozłowska.
Bardziej surowe warunki pojawią się również w umowach zawieranych pomiędzy najemcami i ZGM. Już wkrótce, meldowanie w lokalach należących do miasta, osób postronnych, będzie niemożliwe. Ma to ukrócić proceder meldowania partnerów życiowych, nagminnie uprawiany przez rzekomo samotne matki.