Zmarnowana szansa Jagiellonii. Przy Słonecznej tylko remis
Drużyna z Niecieczy postawiła tamę dla Jagiellonii. Białostoczanie zamiast trzech zdobyli tylko jeden punkt
Żółto-czerwoni piątkowy mecz powinni wygrać. Tymczasem, niestety nie po raz pierwszy w tym sezonie, drużyna z dołów tabeli ekstraklasy okazuje się być dla jagiellończyków przeszkodą nie do przejścia. W piątek, podopieczni trenera Ireneusza Mamrota, zamiast zdobyć trzy punkty, wywalczyli tylko jeden po bezbramkowym spotkaniu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.
Białostoczanie byli stroną przeważająca i to jest fakt niepodważalny, trudno więc zgodzić się z trenerem gości Maciejem Bartoszkiem, który uważał po meczu, że remis jest sprawiedliwym wynikiem.
Jagiellonia, szczególnie w pierwszej połowie, zepchnęła gości do głębokiej defensywy. Kombinacyjne akcje żółto-czerwonych mogły się podobać, ale brakowało w nich wykończenia.
W 17 minucie Jan Mucha wyłapał groźne uderzenie Guilherme. W 24 minucie Jagiellonia powinna już prowadzić. Arvydas Novikovas idealnie dośrodkował w pole karne gości wprost na głowę Ivana Runje. Chorwacki defensor jednak źle uderzył piłkę, która przeszła obok bramki Termaliki. Drugą akcję, po której powinna paść bramka Jagiellonia stworzyła pod koniec pierwszej połowy meczu. Novikovas zagrał do Fedora Cernycha, a ten wyłożył piłkę Martinowi Pospisilowi. Czech strzelił, ale futbolówka trafiła w słupek bramki Jana Muchy i piłkarze zeszli na przerwę z bezbramkowym wynikiem.
Po przerwie żółto-czerwoni nadal utrzymywali przewagę, chociaż ich akcje były już wolniejsze. - Po zmianie stron z każdą minutą warunki były gorsze do grania - mówił trener Ireneusz Mamrot. - Goście zagęścili środek. W ostatniej minucie straciliśmy kompletnie głowę. Nie może być tak, że rywal atakuje nas dziewięcioma zawodnikami. Dobrze dla nas że tam był spalony, bo straciliśmy punkty - dodał trener.
Piłkarze Termaliki zdobyli bowiem bramkę, gdy nasi piłkarze prawie w komplecie ruszyli do ataku zapominając o obronie. Sędzia jednak gola nie uznał, gdyż strzelony był z pozycji spalonej. Wcześniej jednak goście mieli wyborną okazję. Na szczęście Krystian Peda z 16 metrów fatalnie przestrzelił.
Za tydzień Jagiellonia zagra na wyjeździe z Górnikiem Zabrze.
Ireneusz Mamrot (Jagiellonia):
Czujemy duży niedosyt. W pierwszej połowie powinniśmy zdobyć przynajmniej jedną bramkę. Mieliśmy co najmniej dwie bardzo dobre sytuacje. Do przerwy graliśmy dobry mecz, mieliśmy sporą przewagę. W pobliżu pola karnego zabrakło nam ostatniego dobrego podania. Po zmianie stron z każdą minutą warunki były gorsze do grania.
Maciej Bartoszek (Bruk-Bet Termalica)
Jagiellonia dobrze operowała piłką. Miała dużo celnych podań, akcje przeprowadzała w szybkim tempie. To sprawiało nam trochę problemów. Po przerwie dokonaliśmy korekt w ustawieniu. Potrafiliśmy coraz bardziej zagrażać Jagiellonii. Nasze szybkie ataki zaczęły ładniej wyglądać. Takie zresztą było nasze założenie na ten mecz, ale to nam na początku nie wychodziło. W końcówce stworzyliśmy dwie groźne sytuacje, po których powinniśmy strzelić bramkę. Z przebiegu całego spotkania wynik jest sprawiedliwy.
Jagiellonia - Termalica 0:0
Żółte kartki: Mrozik, Putiwcew, Śpiączka (Bruk-Bet Termalica)
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów: 6973
Jagiellonia: Marián Kelemen - Łukasz Burliga, Ivan Runje, Nemanja Mitrović, Guilherme - Arvydas Novikovas (73. Karol Świderski), Piotr Wlazło (87. Rafał Grzyb), Taras Romanczuk, Martin Pospíšil (79. Łukasz Sekulski), Przemysław Frankowski - Fedor Černych.
Bruk-Bet Termalica: Ján Mucha - Patryk Fryc, Mateusz Kupczak, Artem Putiwcew, Martin Mikovič - Dávid Guba (61. Roman Gergel), Vlastimir Jovanović, Jakub Mrozik (87. Krystian Peda), Łukasz Piątek, Szymon Pawłowski - Bartosz Śpiączka (90. Samuel Štefánik).