Roxette to cala moja młodość. To zawsze był zespół numer jeden w moim życiu - mówi Jakub Kwieciński, Podlasianin, który wraz ze swoim obecnym mężem Dawidem nagrał teledysk do piosenki Some other Summer tego zespołu. Dziś wspomina zmarłą wokalistkę.
Marie Fredriksson zmarła w poniedziałek 9 grudnia po długiej walce z rakiem.
Friedriksson i Per Gessle założyli Roxette w 1986 roku. Sławę przyniósł im album "Look Sharp!", który wydali w 1988 roku, a który zawierał hit "The Look". Kilka lat temu Marie z powodu ciężkiej choroby niemal całkowicie wycofała się z życia publicznego. Jednak przed kilku laty duet nagrał ostatnią płytę. Marie nie była w stanie jej już jednak promować.
To właśnie do piosenki z ostatniego krążka klip nagrali Podlasianin ze swoim mężem. To sprawiło, że Jakub i Dawid stali się rozpoznawalni. A dzięki temu ich działania w kierunku promowania tolerancji i akceptacji docierają do coraz szerszego kręgu osób. Tolerancję i akceptację promują zresztą sobą. Pokazują na własnym przykładzie, że osoby LGBT to zwykli ludzie, którzy żyją, pracują obok nas.
Jak mówi Jakub Kwieciński, wybór utworu do ich pierwszego teledysku nie był przypadkowy.
Roxette to całe moje życie. Kojarzy mi się z dzieciństwem, młodością, pierwszymi miłościami - opowiada Jakub
Zawsze był fanem tego zespołu. Wspomina, jak kiedyś codziennie, przez dwa tygodnie chodził do sklepu muzycznego. Chciał kupić najnowszą - wtedy jeszcze - kasetę z muzyką zespołu. Nie wiedział, że premiera została przełożona o dwa tygodnie.
Trzy lata temu nakręcił ze swoim mężem klip do piosenki Some other Summer. - Marie ogłosiła wtedy, że zawiesza swoją działalność. wiedzieliśmy, że chwilę wcześniej wydali nową płytę i nie mogą jej promować, bo lekarze zabronili Marie jakiejkolwiek działalności. Spontanicznie nagraliśmy klip.
Zobacz: Jakub i Dawid znani geje spotkali się z Perem Gessle - liderem grupy Roxette (zdjęcia)
Z Marie udało mu się kiedyś spotkać osobiście, po jakimś koncercie. To ją wolał z duetu. Ale to Per Gessle opowiadał mu za kulisami innego koncertu, jak Marie zareagowała na ich teledysk, przekazywał im od niej pozdrowienia. I przekazał im od niej szampana.
- Cały nasz ślub kojarzy mi się z Roxette. To ich utwory grał nam wynajęty zespół w trakcie przysięgi - wspomina Jakub Kwieciński.
O Marie wie bardzo dużo. Opowiada o jej ciężkiej chorobie, o tym, jak walczyła, jak dochodziła do zdrowia, a potem rak znów ją dopadał.
Przeczytaj: Jakub Kwieciński: Często zabieram swego męża na Podlasie
- O jej śmierci dowiedziałem się półtorej godziny temu. Zdążyłem tylko się spakować i do taksówki, bo za chwilę wsiadam w samolot do Brukseli. Ale przy pakowaniu najważniejsze dla mnie było, by zgrać wszystkie jej piosenki. Będę słuchał w samolocie. I pewnie ryczał. Umarła Marie. A ja się czuję, jakby umarł mój przyjaciel.