Złoto na końcu świata
Nowego mistrza świata poznamy w Melbourne. Przed ostatnią rundą Grand Prix szanse na złoty medal mają już tylko Jason Doyle oraz Patryk Dudek
W lepszej sytuacji jest Australijczyk, który ma 14 punktów przewagi nad Polakiem. Dudek nie traci jednak nadziei. Uważa, że strata jest do odrobienia i zapowiada, że do dalekiej Australii przyleciał po złoto. - Wszystko zależy od pierwszych wyścigów. Jeśli Doyle nie wytrzyma presji, a ja pojadę dobrze, to sprawa złotego medalu będzie otwarta - zapowiada debiutujący w Grand Prix Dudek i wylicza, że jeśli zdobędzie komplet punktów (21), a rywal sześć, to wróci do kraju z wymarzonym tytułem.
W Melbourne walka będzie się toczyć nie tylko o złoto. Szanse na brąz mają trzeci w klasyfikacji Anglik Tai Woffinden (115 pkt.), Maciej Janowski (113), Rosjanin Emil Sajfut-dinow (109) i Bartosz Zmarzlik (108). O utrzymanie w elitarnym cyklu nadal rywalizują czterej zawodnicy, wśród nich jest m.in. Piotr Pawlicki, choć szanse są małe, do ósmego Mateja Zagara traci aż 18 punktów.
Zawody na Etihad Stadium w Melbourne odbędą się po raz trzeci, ale Australia najlepszych zawodników świata gości po raz czwarty. Ostatnia runda Grand Prix w 2002 roku odbyła się tam na olimpijskim stadionie w Sydney. Na kolejną wyprawę do Australii trzeba było czekać aż 13 lat. Mający prawa do organizacji GP Benfield Sports International w 2015 roku podpisał umowę na pięć lat z Melbourne i Etihad Stadium.
Kilkanaście dni temu mechanicy żużlowców startujących w ostatniej edycji Grand Prix spotkali się w holenderskim Duiven, gdzie pakowali skrzynie ze sprzętem. Każdy mógł włożyć sprzęt o wadze nieco ponad 400 kilogramów. Jeden motocykl waży 77 kg.
- Dla nas nie jest to jakieś szczególnie skomplikowane zadanie, trzeba tylko wszystko naprawdę dobrze zaplanować - tłumaczył Maciej Janowski.
W jego skrzyni znalazły się dwa pełne motocykle, kaski, kevlar, gogle, skrzynka z narzędziami i dmuchawa do chłodzenia. Nad całą operacją w Duiven czuwał Tony Briggs, syn mistrza świata Barry’ego Briggsa. Sprzęt musiał być wyczyszczony i lśniący. Nie mogło być brudu, bo w czasie kontroli taki sprzęt mógłby nie zostać wpuszczony do Australii. Były żużlowiec, a obecnie komentator telewizyjny Krzysztof Cegielski, tłumaczy, że tam obowiązują wyjątkowe restrykcje sanitarne.
Zawodnicy z Europy podróżowali do Australii wszyscy razem. Miejscem zbiórki był Londyn, skąd żużlowcy polecieli do Dubaju, a potem zajęli miejsce w samolocie do Melbourne. Na miejscu byli w środę po południu miejscowego czasu. W czwartek ekipy musiały odebrać skrzynie ze sprzętem, złożyć motocykle i przygotować je do piątkowego treningu.
Zasuwany dach Etihad Stadium gwarantuje, że zawody odbędą się bez zakłóceń. Przed rokiem turniej w Melbourne wygrał Chris Holder, ale nie wystarczyło to Australijczykowi, by wyprzedzić Bartosza Zmarzlika, który w ten sposób zdobył brązowy medal mistrzostw świata. Mistrzem został Amerykanin Greg Hancock.
Australijczycy szykują się na wielkie święto. Do tej pory pięciu przedstawicieli tego kraju wywalczyło w sumie osiem tytułów, ale żadnemu z nich nie udało się celebrować tego triumfu we własnym kraju. Jason Doyle ma dużą szansę być tym pierwszym... Jedynym, który może mu przeszkodzić, jest Dudek, za którego kciuki będzie trzymać liczna Polonia.
Sobotni turniej o Grand Prix Australii rozpocznie się o godz. 10.00 polskiego czasu. Transmisję z zawodów zapowiada Canal+.