W biały dzień na placu zabaw przy ul. Zgierskiej w Łodzi 22-letnia kobieta zażądała od bawiącej się tam 14-latki telefonu komórkowego. Kiedy spotkała się z odmową, zaczęła ciągnąć dziewczynkę za włosy.
Przewróciła ją na ziemię, uderzył w twarz i zerwała jej z szyi etui, w którym był telefon komórkowy i pieniądze. Złodziejka miała jednak pecha, gdy uciekała z łupem, wypadł jej z kieszeni dowód osobisty. Policjanci z komisariatu przy ul. Ciesielskiej, którzy zajęli się sprawą, bez problemu ustalili, gdzie mieszka napastniczka. 22-latka została zatrzymana. Komórkę 14-latki znaleziono w jej mieszkaniu. Po skradzionych pieniądzach nie było jednak już śladu.
Trzy dni temu policja zatrzymała 20-latka i jego kompanów, którzy próbowali skraść 2 tys. zł utargu w sklepie przy ul. Sieradzkiej w Zduńskiej Woli.
20-latek pojawił się w sklepie około godz. 17. Na głowie miał zaciągniętą kominiarkę. Zażądał od sprzedawczyni pieniędzy, które były w kasie. Gdy zauważył, że są kamery i całe zajście jest filmowane, wystraszony wybiegł na ulicę. Tam czekała na niego dwójka kompanów, którzy stali na czatach. Sprzedawczyni powiadomiła policję. Kilka minut później funkcjonariusze zatrzymali 20-latka i jego wspólników. Okazali się nimi 42-letnia kobieta i 29-letni mężczyzna. Wyjątkowego pecha miał również złodziej, który zakradł się do garażu na prywatnej posesji w Woli Grzymkowej pod Aleksandrowem Łódzkim i próbował skraść stojącego tam volkswagena borę. Zauważył go wówczas właściciel posesji. Gdy mężczyzna próbował zatrzymać przestępcę, ten mu się wyrwał i zaczął uciekać. Intruz przeskoczył okalający posesję płot, zrobiony z ostro zakończonych płaskowników, raniąc się dotkliwie w pachwinę.
Wezwani na miejsce policjanci ustalili, że złodziej wszedł do garażu, otwierając go kluczami zostawionymi przez właściciela w zamku. Uciekając, zapomniał zabrać torbę, którą postawił przy samochodzie. W niej funkcjonariusze znaleźli jego odzież i dokumenty. 30-latek został zatrzymany w swoim mieszkaniu. Jednak zamiast do aresztu trafił do szpitala.