
Piknik w „Zielonym zakątku” przyciągnął wielu mieszkańców. Było sporo atrakcji dla wszystkich. Choć teren oficjalnie działa od paru dni, to nasi Czytelnicy już zgłaszają pewne niedopatrzenia.
Jak już informowaliśmy, w sobotę, 29 lipca, oficjalnie otwarto park „Zielony Przystanek” przy ul. Nowej. Było oficjalne przecinanie wstęgi, przemówienia i mnóstwo atrakcji.
- Częściej powinny się odbywać takie festyny - mówi nasza Czytelniczka, pani Anna, chwaląc sporo atrakcji dla maluchów. Ale zielonogórzanka, podobnie jak inni Czytelnicy, zauważyła, że park wymaga poprawek... W tej właśnie sprawie, napisała do nas też inna Czytelniczka.
„Mieszkam obok skrawka lasu przy ulicy Lechitów, który został przekształcony w „Zielony Przystanek” i hucznie otwarty w sobotę w ub. tygodniu” - napisała do nas pani Beata.- „Park był tak szybko dokańczany, żeby można było go oficjalnie otworzyć (pierwotny termin był przewidywany na koniec maja), więc opóźnienie było spore, a prace ostatnio były wykonywane dość szybko i byle jak. W ostatnim dniu przed otwarciem spory kawałek ziemi został pokryty zieloną trawką „z metra”. Było pięknie i zielono tylko przez kilka godzin, bo firma prowadząca prace zapomniała go podlać po położeniu! Taki trawnik powinien być podlewany codziennie aż się przyjmie na nowym podłożu! Szok, jak wygląda po trzech dniach od otwarcia!”.
Po artykule szybko odezwał się do nas kierownik inwestycji, Marcin Sygutowski. - Trawnik miał za zadanie zabezpieczyć skwer na czas otwarcia - informuje. - Zdecydowałem się na to ze względów estetycznych. Dzieci uczestniczące w otwarciu biegałyby po klepisku. Trawę otrzymałem za darmo jako trzeci gatunek od zaprzyjaźnionej firmy z Leszna. Umowa jest zryczałtowana więc miasto nic nie dopłaca, gdyż takie prace wykonujemy na własny koszt. Termin realizacji ubiega w listopadzie w związku z nasadzeniami, które muszą odbywać się na przełomie września i października. Chcieliśmy udostępnić teren wcześniej, aby mieszkańcy mogli korzystać tego lata z parku.
Marcin Sygutowski poinformował też nas, że we wtorek trawa będzie zebrana, a następnie zasiana tu zostanie łąka kwietna.
Rzeczywiście, wczoraj trawa została zwinięta.
Na oficjalnym otwarciu był m.in radny Zielona Razem, Andrzej Brachmański. Co uważa o tym zamieszaniu z trawą?
- Przy każdej inwestycji zawsze jakieś niedoróbki wychodzą - zauważa radny. - To jest rzecz oczywista i stara jak świat. Nie było żadnego sensu kłaść trawę tylko na chwilę. Wykonawca miał pewnie dobre chęci, ale nie wyszło. Powiem jeszcze, że dziurę można znaleźć w każdej inwestycji. Pytanie, czy w tym przypadku to jest dziura czy dziurka? W moim przekonaniu kłopot z tą trawą to jest dziurka...
Jednak prac wymaga jeszcze m.in. zbiornik na wodę, co również zgłaszali nam Czytelnicy.
- To jest bagnisty teren i moim zdaniem zrobiony tu zbiornik jest za mały - mówi wspomniana już Czytelniczka, pani Anna. - Myślę, że należałoby zrobić w tym miejscu jakiś rów.
Na miejscu spotkaliśmy robotników, w tym pana Bogdana, który wykopywał rów pod dren tak, aby odprowadzić nagromadzoną wodę.
- To nie jest, jak niektórzy mówią oczko, ale zbiornik spiętrzający wodę - wyjaśnia nam Marcin Sygutowski. - Jego zadaniem jest zbieranie wody w czasie deszczu. Bo podczas ulew okazało się, że pojawiają się tu cieki wodne, które zalewają drogę. Myślę, że do końca tygodnia zbiornik zostanie podłączony do kanalizy i będzie pełnił przeznaczoną mu funkcję. Czyli w razie ulewy, by nie zmywało ścieżek, nie niszczyło infrastruktury i nie zalewało drogi, będzie przy nawałnicach szybko spiętrzał wodę i odprowadzał ją do kanalizy.
Choć oficjalnie park otwarto, to czekają go jeszcze spore zmiany.
- Na całym skwerze będą zasadzone duże drzewa, które zasłonią stojące tu altany - wyjaśnia M. Sygutowski. - Będzie też bardzo dużo krzewów, w tym 150 róż. Wszystko zaprojektowane jest tak, że miasto nie będzie musiało za bardzo ingerować w te drzewa i krzewy.