Zielona Góra. Południowa obwodnica może zostać na papierze
Urząd miasta w Zielonej Górze przez cały czas stara się o dofinansowanie budowy południowej obwodnicy z pieniędzy unijnych. Na razie bez skutku.
Wszyscy pamiętamy jeszcze gorące spory mieszkańców Zielonej Góry o ewentualny przebiegu planowanej, południowej obwodnicy miasta. Część osób była zdecydowanie za jej powstaniem. Inni nie chcieli tego przyjąć do wiadomości. Każda dzielnica chciała odsunąć ją jak najdalej od siebie. Jednak żadna z kilku propozycji przebiegu nie odpowiadała wszystkim.
Jednym ze zwolenników budowy jest Jarosław Paradziński z Zielonej Góry.
- Obwodnica bardzo ułatwi podróż z południowej części województwa przez miasto, dalej na północ w kierunku Gorzowa - wyjaśnia nam Paradziński . - Kierowcy z Żar czy z Żagania nie będą musieli wybierać zawsze zatłoczonej Trasy Północnej.
Przeciw powstaniu nowej drogi byli ekolodzy. Szczególnie nie podobał się im wariant, w którym miałaby przebiegać przez cenny przyrodniczo Las Piastowski.
- Urzędnicy nie rozumieją, jak bardzo jego obecność w granicach miasta wyróżnia nas na tle innych miejscowości - tłumaczy Joanna Liddane, z Towarzystwa Upiększania Miasta.
I dodaje, że nikt dotychczas nie udowodnił, że wybudowanie południowej obwodnicy zmniejszy ruch na Trasie Północnej. A był to jeden z głównych argumentów za jej powstaniem.
Według najnowszych doniesień, te wszystkie spory mogą okazać się niepotrzebne.
Czytaj w środę, 18 stycznia, w "Gazecie Lubuskiej" i w serwisie plus.gazetalubuska.pl