Zgwałcił chłopca? Ruszył proces
31-letni Bartosz K. z Grudziądza stanął przed sądem. Rozprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami.
Młody mężczyzna oskarżony o gwałt na 9-letnim chłopcu i spowodowanie obrażeń ciała wczoraj pierwszy raz stanął w sali Sądu Okręgowego w Toruniu. Podczas doprowadzenia był spokojny. Nie okazywał żadnych emocji. Nic nie mówił. Szedł ze spuszczoną głową.
Postanowieniem z połowy lutego, czyli na ponad tydzień przed planowaną pierwszą rozprawą, Sąd Okręgowy w Toruniu wyłączył jawność procesu. Decyzja ta podyktowana była dobrem małoletniego dziecka.
Wczoraj z dziennikarzami - w imieniu rodziny pokrzywdzonego 9-latka - rozmawiała pełnomocniczka, Anna Kurek: - Całe zdarzenie to ogromna trauma dla dziecka i jego rodziny. Z pewnością nikt nie chciałby znaleźć się na ich miejscu. Chłopiec cały czas przebywa pod opieką psychologa.
O tym, że proces nie będzie należał do łatwych, przed wejściem na salę rozpraw mówiła również prokurator Małgorzata Zdrojewska-Gutowska z Prokuratury Rejonowej w Grudziądzu, która wystosowała akt oskarżenia: - Procesy dotyczące małoletnich dzieci i wyrządzonej im krzywdy nigdy nie należą do łatwych. Sąd na pewno będzie rozstrzygał wiele kwestii dotyczących dobra pokrzywdzonego chłopca, ale również leżących po stronie oskarżonego.
Prokurator Zdrojewska-Gutowska podkreśliła, że w bardzo szybkim czasie udało się zebrać materiał dowodowy. - Mamy wszystkie dokumenty i ekspertyzy - dodała wczoraj w rozmowie z dziennikarzami. Akt oskarżenia został sporządzony w zaledwie dwa miesiące po zdarzeniu.
- Czyn, o który jest oskarżony Bartosz K., zagrożony jest karą pozbawienia wolności od lat 3 do 15 - dodaje prokurator.
Do dramatycznego wydarzenia doszło na początku października ubiegłego roku. 31-latek oskarżony jest o to, że uderzył chłopca kamieniem w głowę, po czym odbył z nim stosunek płciowy. Do gwałtu miało dojść w klatce schodowej bloku przy ulicy Heweliusza w Grudziądzu. Chłopiec z obrażeniami ciała trafił do szpitala.
Mężczyzna jeszcze tego samego dnia trafił w ręce policjantów, a następnie do aresztu, gdzie cały czas przebywa.
Na etapie zbierania materiału dowodowego 31-latek częściowo przyznał się do winy.
Zbrodnia bulwersuje tym bardziej, że oskarżony Bartosz K. tego samego dnia, w którym doszło do gwałtu, opuścił Zakład Karny w Sztumie, gdzie odsiadywał wyrok za przestępstwa seksualne na dzieciach. Przeszedł terapię. Pracował z nim kurator. Jak się okazało, działania te były nieskuteczne.
Wczoraj zeznawała matka pokrzywdzonego, Kamila Ś. Kolejne dwie rozprawy zaplanowano na dziś i piątek.