Zginęło pięciu wioślarzy. To najtragiczniejsze wydarzenie w historii włocławskiego sportu
Za niespełna dwa miesiące (dokładnie 13 sierpnia) członkowie WTW obchodzić będą 111 rocznicę najbardziej tragicznego wydarzenia w historii włocławskiego sportu.
Ponad 130 lat temu powstało Włocławskie Towarzystwo Wioślarskie.
Aby w pełni zrozumieć jego rolę, zarówno w historii włocławskiego sportu jak i samego miasta, trzeba cofnąć się w czasie. Często bowiem, zwłaszcza młode pokolenie, rozpatrując i oceniając zjawiska sprzed lat posługują się współczesnymi odnośnikami, choć rzeczywistość sprzed lat była diametralnie inna.
W końcowych latach XIX wieku, sytuacja ludności polskiej na terenie trzech zaborów była w każdym z nich odmienna. Najtrudniejsza bez wątpienia w zaborze rosyjskim gdzie jedynymi organizacjami, których legalna prawna działalność była dopuszczalna, były stowarzyszenia o charakterze sportowym. Jednym z nich było Włocławskie Towarzystwo Wioślarskie, a inicjatorem jego utworzenia był w 1885 roku adwokat Bolesław Domaszewicz.
Droga do jego utworzenia łatwa nie była, a w realizacji pomysłu bardzo pomógł warszawski lekarz Henryk Stankiewicz. Znajomość z wpływowymi Rosjanami, których leczył sprawiła, że statut WTW został stosunkowo szybko (jak na owe czasy) zatwierdzony (dotarł do Włocławka 17 września 1886 roku). Pozwoliło to na zwołanie w listopadzie tego roku zebrania założycieli w trakcie którego wybrano władze, a na czele zarządu stanął Walerian Ehrenkreutz.
Od początku istnienia nacisk kładziono na spotkania klubowe, na których krzewiono kulturę ojczystą a siedziba włocławskich wioślarzy była ogniskiem życia towarzyskiego i kulturalnego; w tym literackiego i muzycznego. W roku 1887 zorganizowano pierwszą siedzibę klubu. Mieściła się ona w lokalu przy ulicy Bulwarowej (obecne Bulwary im. marszałka Józefa Piłsudskiego) wynajętym od Michała Kochanowicza. W pobliżu zbudowano pływającą przystań na Wiśle, zakupiono łodzie. Pierwszymi zawodami były regaty zorganizowane w pierwszą rocznicę istnienia WTW. Start nastąpił na wysokości Celulozy zaś meta znajdowała się przy moście.
Działalność prowadzona była wielotorowo, a siedziba klubu była miejscem spotkań, na które zapraszano znane i znaczące osoby. Po wielkiej powodzi, która w 1903 roku nawiedziła ziemie polskie z serią odczytów (dochód przeznaczono dla powodzian) ruszył w Polskę Henryk Sienkiewicz. Jeden z nich odbył się w siedzibie WTW, a sławny pisarz został honorowym członkiem Włocławskiego Towarzystwa Wioślarskiego.
Za niespełna dwa miesiące (dokładnie 13 sierpnia) członkowie WTW obchodzić będą 111 rocznicę najbardziej tragicznego wydarzenia w historii włocławskiego sportu. Tego dnia na Wiśle, na wysokości Zarzeczewa, wywróciła się sześciowiosłowa łódź "Kmicic", a w nurcie rzeki śmierć ponieśli członkowie Włocławskiego Towarzystwa Wioślarskiego Wacław Kowalewski, Ludwik Francki, Karol Szałwiński, Mieczysław Janowski, Jan Janczewski (sternik). Uratowali się jedynie Przemysław Kowalewski jr i Stanisław Wardyński.
Przyczyny katastrofy trudne były i nadal są do wyjaśnienia. Zgodnie z ówczesnymi relacjami zbyt blisko wioślarskiej łodzi przepłynął statek pasażerski "Kurjer", a powstała fala sprawiła, że pod wodą znalazł się "Kmicic". Prawdopodobne jest, że po wywróceniu łodzi większość wioślarzy nie zdołała uwolnić nóg. Katastrofa okryła żałobą nie tylko klub i miasto, ale całe polskie wioślarstwo, a pisano też o niej zagranicą. Tragedię upamiętnia żelazny krzyż nad brzegiem Wisły w miejscu gdzie doszło do tragicznego zdarzenia. W ostatniej drodze towarzyszył im kilkusetosobowy kondukt. Ciała złożone zostały we wspólnej mogile przy głównej alei włocławskiej nekropolii, nad którą wzniesiono okazały pomnik.
Ocalali z katastrofy Przemysław Kowalewski jr i Stanisław Werdyński ze swej pasji nie zrezygnowali. W roku 1907 byli w załodze, która dokonała rekordowego jak na owe czasy wyczynu jakim był spływ łodzią z Sandomierza do Włocławka. Za sterem łodzi zasiadał senior rodu Kowalewskich Przemysław, a w załodze był też drugi z jego synów Dominik. Ze sportowego punktu widzenia wyżej ocenić trzeba jednak wyczyny z 1901 gdy osada, której sternikiem był Jan Garlikowski pokonała trasę Włocławek - Płock.
W tym miejscu raz jeszcze trzeba młodszemu pokoleniu przypomnieć o upływie czasu. Znane z telewizyjnych ekranów smukłe łodzie w niczym nie przypominają tych sprzed ponad wieku. Nawet te budowane na specjalne zamówienie klubów wioślarskich bardziej przypominały okrętowe szalupy ratunkowe. Wielokroć cięższe były wiosła. Inna też była wówczas dziko płynąca Wisła.
Siłą WTW, zwłaszcza w początkowych latach działania, bez względu na nazwę, byli jednak ludzie. Jednym z nich był Władysław Nowca, który na czele WTW stał w latach 1887- 1897. Kierując nim zdobywał doświadczenie, które w latach następnych spożytkował dla dobra miasta. Był jednym z inicjatorów powstania w 1905 roku, po słynnym strajku szkolnym, szkoły średniej z polskim językiem wykładowym. Był jej pierwszym dyrektorem jak również inicjatorem budowy siedziby szkoły, która nadal mieści się w gmachu przy ulicy Mickiewicza (obecna nazwa). Przez kilka miesięcy był w roku 1907 deputowanym do II Duma Państwowej Imperium Rosyjskiego. Po odzyskaniu niepodległości organizował polskie sądownictwo we Włocławku, był też pierwszym prezesem Rady Miejskiej.
Inna znaczącą postać to stojący na czele WTW od roku 1921 aż do chwili śmierci w 1947 r. Jerzy Bojańczyk. Za jego prezesury powstała nowoczesna siedziba towarzystwa przy ulicy Piwnej. Służyła ona wioślarzom, a także całemu włocławskiemu sportowi przez dziesięciolecia. Rozbudowa bazy sprzyjała sportowym sukcesom. Osada Wiktor Szelągowski, Henryk Grabowski oraz sternik Tadeusz Gaworski dwukrotnie zdobyła brązowe medale mistrzostw Europy, wielokrotnie stając na podium mistrzostw kraju. Jako czynny zawodnik nie odnosił wprawdzie wielkich sukcesów. Był jednak najwybitniejszym działaczem w historii włocławskiego sportu. Był jednym z założycieli Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich, a w latach 1932 - 1939 stał na jego czele. W tym okresie był też wiceprezesem europejskiego związku stowarzyszeń wioślarskich. Uznawany był za jednego z najlepszych znawców regatowych przepisów o czym najlepiej świadczy fakt, że był sędzią głównym konkurencji wioślarskich podczas Igrzysk Olimpijskich w Amsterdamie (1928) i Berlinie (1936).