Matylda Witkowska

Zgierzanin został szeryfem w Nevadzie

Pochodzący ze Zgierza Maciej Stebel pracuje na stanowisku Deputy Sheriff w miasteczku Gardenville koło gór Sierra Nevada Fot. archiwum prywatne Pochodzący ze Zgierza Maciej Stebel pracuje na stanowisku Deputy Sheriff w miasteczku Gardenville koło gór Sierra Nevada
Matylda Witkowska

38-letni Maciej Stebel ze Zgierza został szeryfem w małym miasteczku w Nevadzie. Pilnuje przestępców w areszcie i porządku na imprezach.

Maciej Stebel ze Zgierza nigdy nie planował kariery w USA. Jak wielu mieszkańców regionu zaczął studiować zarządzanie i marketing na Uniwersytecie Łódzkim. Jednak po pierwszym roku wyjechał do USA na wakacje. Zakochał się w Ameryce i został na stałe.

W Ameryce jest już zadomowiony. Mieszka w Gardnerville w Nevadzie. To spokojne, 5-tysięczne miasteczko na dawnym Dzikim Zachodzie koło gór Sierra Nevada.

Maciej ma obywatelstwo USA, pochodzącą z Filipin żonę i dwie małe córki. Jego hobby to strzelectwo i jazda jeepami po dzikim terenie wokół miasteczka.

Jednak jego prawdziwą pasją jest służba w mundurowych formacjach USA.

Najpierw zgierzanin trafił do ochotniczej straży pożarnej. Skończył akademię strażacką oraz kurs ratowników medycznych i od kilku lat w wolnym czasie jeździ do pożarów i wypadków.

Ludzie często podchodzą i dziękują za naszą służbę. Kupują obiady czy kawę

Ze służbami mundurowymi zgierzanin postanowił też związać się zawodowo. Zgłosił się do biura szeryfa. Aby nim zostać musiał być obywatelem USA, przez pięć ostatnich lat nie brać narkotyków i być niekaranym. Przeszedł też trwającą aż 14 miesięcy rekrutację. W maju ubiegłego roku został zaprzysiężony na stanowisku przedstawiciela szeryfa w swoim hrabstwie. Dostał też żółtą gwiazdę szeryfa.

- Zawsze mnie ciągnęło do munduru - mówi Stebel. - W Polsce było harcerstwo. Lubię też pomagać ludziom, a ta praca głównie z tego się składa. Jest też ciekawa, bo codziennie dzieje się coś nowego - dodaje .

Jako początkujący szeryf Maciej Stebel pracuje w areszcie. Jego praca to przyjmowanie, pilnowanie i transportowanie więźniów. Czasem też pilnuje porządku na imprezach masowych. Jak podkreśla w małym miasteczku jest niewielu groźnych przestępców czy członków gangów.

- W mojej okolicy jest ich znikoma ilość. A ci, których aresztujemy, są w naszej okolicy głównie przejazdem - opowiada zgierzanin.

W USA nie wszyscy lubią stróżów prawa. Jednak w małych miasteczkach mieszkańcy są przyjaźnie nastawieni do szeryfów.

- Ludzie często podchodzą i dziękują za naszą służbę - mówi Stebel. - Przynoszą nam słodycze, kartki. Zdarza si,ę że kupują nam obiady czy kawę w knajpach. Wiele aut ma naklejki mówiące o wspieraniu szeryfa lub policji- dodaje.

W Stanach zarobki szeryfów są jawne. Maciej Stebel od maja do końca grudnia zarobił 46,5 tys. dolarów brutto. Ale w tym roku czeka go niewielka podwyżka.

Szeryf bloguje

O swoich przygodach w amerykańskich służbach mundurowych Maciej Stebel pisze na blogu Strażak w USA.
Blog można znaleźć pod adresem www.strazakusa.blog.pl. Można się z niego dowiedzieć, m.in. o tym:

Jak bada się przeszłość kandydatów na szeryfów:
„Pytania dotyczyły w zasadzie wszystkich dziedzin życia…od szkoły, po współlokatorów, dotychczasowe zatrudnienie od początku kariery, znajomych, dochody, stan finansów, narkotyki za młodu itp itd. (...) Sprawdzanie było na tyle szczegółowe że dzwonili nawet z tłumaczem do mojej mamy i brata w Polsce.” - opisuje swoją rekrutację Maciej Stebel.

Czym jest cienka niebieska linia - symbol amerykańskiej policji
Wyrażenie pochodzi z filmu „The thin blue line”. „W filmie jest scena w której sędzia podczas procesu cytuje prokuratora, który powiedział, że policjanci są cienką niebieską linią która oddziela praworządnych obywateli od zła i anarchii” - pisze Stebel.

Co to jest challenge coin, czyli moneta rozdawana policjantom jako rodzaj nagrody
„ Każdy, kto otrzyma taką monetę ma obowiązek noszenia jej zawsze przy sobie, bo w każdej chwili można być poproszonym o pokazanie monety ( challenge - wyzwanie). Gdy jesteśmy na przykład z jakiejś okazji w barze (...) i ktoś poprosi o pokazanie monety a my jej nie mamy, to mamy obowiązek postawić wszystkim kolejkę” - pisze Maciej Stebel.

Matylda Witkowska

Od kilkunastu lat jestem dziennikarką Dziennika Łódzkiego. W pracy zajmuję się zdrowiem, ochroną środowiska i miejskimi problemami. Ale piszę też o tym, co w życiu łodzian jest przyjemne: w mojej działce są imprezy, kulinaria oraz duma i serce Łodzi czyli ulica Piotrkowska. Prywatnie jestem urodzonym mieszczuchem. Cieszy mnie moda na miasta zielone i dobre do życia, wolę jeździć rowerem niż autem. Fascynuje mnie to, co niezwykłe. Ktoś widział w Łodzi ufo? Chętnie tam podjadę.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.