W 2017 roku na systemy zabezpieczenia szkół wydano 300 tys. zł. W tym roku pójdą na to kolejne pieniądze
Tylko dwa zdarzenia z ostatnich miesięcy w Bydgoszczy. W pobliżu szkoły przy ul. Pomorskiej padły strzały. Niektórzy myśleli, że doszło do tego na szkolnym boisku. Rodzice zabierali dzieci z placówki opowiadając, że jakiś uczeń „podobno” został ranny. Nic takiego nie miało miejsca - ale faktycznie, strzały w pobliżu szkoły padły. Postrzelony mężczyzna nie chce współpracować z policją, więc o co chodziło, na razie nie wiadomo.
Do innego dość niebezpiecznego zdarzenia doszło w budynku szkoły przy ul. 3 Maja. Tam nie ma bramek. Do szkoły wtargnął mężczyzna, którego ścigali policjanci - nie chciał się dać wylegitymować patrolowi na ul. Gdańskiej. Nic dziwnego - był poszukiwany listem gończym. Chciał się schować w szkole. Ostatecznie został zatrzymany. Skończyło się na strachu...
Zdjęcia i przekroje
Podobnych zdarzeń w Bydgoszczy nie ma wiele - w całym ubiegłym roku odnotowano może pięć przypadków wtargnięcia do placówek oświatowych postronnych osób. Czy mogły spowodować zagrożenie dla uczniów? Nigdy nie można tego wykluczyć.
W styczniu br. prezydent miasta rozporządzeniem powołał do życia specjalny zespół, który ma pracować nad poprawą bezpieczeństwa w bydgoskich szkołach. W jego skład wchodzą policjanci, strażacy, strażnik miejski, pracownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Przeczytaj dalszą część artykułu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień