„Żegnaj, Bydgoszczy, bo Toruń czeka". Papież odwiedził Kujawy i Pomorze. Dokładnie 20 lat temu
7 czerwca 1999 roku Jan Paweł II przyleciał do nas z Lichenia śmigłowcem. Na Kujawach i Pomorzu był już wcześniej, we Włocławku. Bydgoszcz i Toruń miał jednak odwiedzić po raz pierwszy, choć jeszcze zanim został papieżem, bywał w tych miastach wielokrotnie.
Do Bydgoszczy papież przybył w poniedziałek rano, by odprawić mszę na lotnisku. Padający intensywnie w nocy deszcz sprawił, że na mszę ludzie udawali się nie tak, jak zwykle w czasie papieskich wizyt stopniowo, z wielogodzinnym wyprzedzeniem, ale na ostatnią chwilę.
7 czerwca miejska komunikacja oraz przejazdy pociągami na odcinku Fordon - Trzciniec były bezpłatne. Pierwszy specjalny pociąg ruszył z Trzcińca do Fordonu o 1.47, następne kursowały co pół godziny. Z kolei miejskie autobusy i tramwaje wyjechały już na trasy o godz. 2.30. Najbardziej nerwowe chwile nadeszły około godz. 7, kiedy to trzeba było zamknąć całkowicie z powodu niemożności przejazdu (tłumy pieszych) ulicę Szubińską. Tysiące bydgoszczan, chcących dotrzeć na lotnisko, wysiadało w okolicach placu Poznańskiego i dalszą drogę odbywało pieszo.
„Piotr naszych czasów”
Śmigłowiec z Janem Pawłem II wylądował o godz. 9.40. Z lądowiska do ołtarza papież przewieziony został specjalnym papamobile. Gdy Jan Paweł II mijał symboliczną bramę w kształcie herbu miasta, w górę wyleciały tysiące gołębi. Przy ołtarzu gościa powitał arcybiskup gnieźnieński Henryk Muszyński: „Przybywa do nas Piotr naszych czasów. Przez 20 lat pontyfikatu Waszej Świątobliwości wierni miasta Bydgoszczy modlili się i żyli nadzieją na spotkanie z Namiestnikiem Chrystusowym właśnie tutaj, w czcigodnym grodzie nad Brdą”.
„Dziękuję Bogu, że na moim pielgrzymim szlaku znalazła się Bydgoszcz” odpowiedział papież, wywołując entuzjazm ponad 650 tys. ludzi zgromadzonych na lotnisku, spośród których najwytrwalsi zajęli miejsca już poprzedniego wieczora i przetrwali całą deszczową noc i chłodny poranek.
„Dla sprawiedliwości”
Głównym przesłaniem homilii Jana Pawła II, wygłoszonej w trakcie mszy odprawianej na bydgoskim lotnisku, było „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości”. Papież wspomniał w niej m.in. cierpienia bydgoszczan w okresie II wojny światowej, przywołał postać bydgoskiego duszpasterza biskupa Michała Kozala, męczennika z Dachau. Nawiązał też do nadania przez prymasa Stefana Wyszyńskiego pierwszemu kościołowi zbudowanemu po II wojnie w Bydgoszczy tytułu „Świętych Polskich Braci Męczenników” oraz do faktu, iż właśnie z tej świątyni w swoją ostatnią drogę wyruszył ks. Jerzy Popiełuszko.
„Dziękuję Bogu, że na moim pielgrzymim szlaku znalazła się Bydgoszcz”. Jan Paweł II
Podczas mszy Jan Paweł II dokonał koronacji obrazu Matki Bożej Pięknej Miłości, poświęcił kamień węgielny pod nową katolicką szkołę w Bydgoszczy oraz potwierdził podniesienie do godności konkatedry bydgoskiej fary.
Kajakowe wspomnienia
Władze miasta obdarzyły pielgrzyma z Rzymu tytułem Honorowego Obywatela Bydgoszczy. „Pomóż nam odnaleźć jedność wewnętrzną Polaków. Daj nam wolę i mądrość do wzajemnego wybaczania, zjednoczenia w miłości do pokoju i prawdy, wzajemnego poszanowania” - mówił ówczesny prezydent Bydgoszczy Roman Jasiakiewicz.
„Brda uchodzi do Wisły, a na drugim końcu czeka Toruń”. Jan Paweł II
Pod koniec mszy, jak czynił to w każdym miejscu odwiedzanym podczas pielgrzymki w 1999 roku, papież oddał się wspomnieniom, tym razem dotyczyły one kajakowych spływów. „Kiedy w 1953 roku po raz pierwszy płynąłem Brdą, tak nam się ta rzeka spodobała, że zrodził się bunt. Nie płyniemy do Bydgoszczy - krzyczeli. Ale w końcu przypłynęliśmy” - żartował. A na wołanie „Zostań z nami” odrzekł: „Brda uchodzi do Wisły, a na drugim końcu czeka Toruń”.
Bo Toruń czeka...
Po zakończeniu zasadniczej części pobytu Jana Pawła II w Bydgoszczy przyszedł czas na drugą część tego bardzo obfitego w wydarzenia dnia. Przyszedł czas na wizytę w Toruniu.
Wprawdzie do ostatniej chwili pobytu w Bydgoszczy rozważana była możliwość dodatkowego odwiedzenia przez papieża bazyliki św. Wincentego a Paulo, jednak ostatecznie nie doszło do tego z powodu zmęczenia pielgrzyma z Rzymu. Po godz. 13 śmigłowiec z Janem Pawłem II oderwał się od płyty bydgoskiego lotniska i obrał kurs na miasto Kopernika. Miasto powoli wówczas zaczęło wracać do zwykłego życia, choć powrót uczestników spotkania z lotniska przeciągnął się do wieczora.
„Pomóż nam odnaleźć jedność wewnętrzną Polaków." Roman Jasiakiewicz
W trakcie mszy na lotnisku ulice Bydgoszczy były kompletnie wyludnione, na drzwiach zamkniętych sklepów widniały kartki: „Nieczynne na czas transmisji telewizyjnej”. Chyba niepotrzebnie, bo klientów nie było...
Odpoczynek w kurii
Na lotnisku w Toruniu śmigłowiec z Janem Pawłem II wylądował o godz. 13.50, po niespełna półgodzinnym locie z Bydgoszczy. Na miejscu został powitany przez samorządowe władze lokalne i hierarchów kościelnych niedawno utworzonej diecezji toruńskiej. Następnie udał się swoim papamobile udekorowanymi toruńskimi ulicami, na których zgromadziły się prawdziwe tłumy, do kurii diecezjalnej przy ulicy Łaziennej, gdzie spędził około dwóch i pół godziny. Papież m.in. zjadł tam obiad przygotowany przez siostrę Leonię, gospodarzącą na co dzień u ojców redemptorystów. Jak ujawniono, na stole dominowały dania jarskie i kuchni włoskiej.
"Odkrycie, jakiego dokonał Kopernik, i jego znaczenie w kontekście historii nauki, przypominają nam stale żywy spór, jaki toczy się pomiędzy rozumem i wiarą". Jan Paweł II
Pogoda w tym czasie poprawiła się, zza chmur wyjrzało słońce. Toruńska starówka oblężona była przez mieszkańców, którzy chociaż „coś” chcieli zobaczyć. W tym samym czasie inni przemieszczali się tramwajami i autobusami, także specjalnie podstawianymi, na miejscowe lotnisko na wieczorne nabożeństwo, które miał poprowadzić wyjątkowy gość, a następnie zajmowali miejsca w wyznaczonych sektorach.
Modlitwa w katedrze
Przed godz. 17, po wypoczynku i serii prywatnych spotkań na terenie kurii, papamobile z Ojcem świętym wyruszył z ul. Łaziennej do auli Uniwersytetu Mikołaja Kopernika na Bielanach na zaplanowane dużo wcześniej spotkanie ze środowiskiem naukowym.
Po drodze papież wstąpił na krótko do katedry św. Janów. Tej wizyty nie było we wcześniej opublikowanym oficjalnym programie. Ojciec św. pomodlił się najpierw na klęczniku, a potem obejrzał kaplicę, w której stoi gotycka brązowa chrzcielnica w formie kielicha na kamiennym trzonie. Tu przed wiekami ochrzczony został wielki polski astronom, Mikołaj Kopernik. Na pamiątkę swojego pobytu Jan Paweł II zostawił w katedrze kielich, który na stopce ma sygnaturkę z herbem papieskim.
Odpowiedzialność za prawdę
W wypełnionej do ostatniego miejsca auli UMK na Bielanach na Jana Pawła II czekało około 1200 osób reprezentujących wszystkie ośrodki naukowe w kraju, z rektorami większości wyższych uczelni na czele, które wyznaczyły sobie ten dzień na wyjątkowe spotkanie.
"Wiara i rozum to jakby „dwa skrzydła na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy”
Papież w auli wygłosił około 30-minutowe przemówienie, w którym nawiązał m.in. do swojej encykliki „Fides et ratio”. Powiedział m.in., że ludziom nauki i kultury powierzona została szczególna odpowiedzialność za głoszenie i szerzenie prawdy, a człowiek nie powinien się lękać wytworów własnego rozumu. „Spotykamy się dzisiaj w Toruniu, w mieście zwanym miastem Kopernika, na uniwersytecie jego imienia. Odkrycie, jakiego dokonał Kopernik, i jego znaczenie w kontekście historii nauki, przypominają nam stale żywy spór, jaki toczy się pomiędzy rozumem i wiarą. Chociaż dla samego Kopernika jego odkrycie stało się źródłem jeszcze większego podziwu dla Stwórcy i potęgi rozumu ludzkiego, to dla wielu było powodem poróżnienia rozumu z wiarą. Tymczasem wiara i rozum to jakby „dwa skrzydła na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy”.
„Szczęść Boże nauce polskiej, profesorom i studentom” - tymi słowami Jan Paweł II zakończył przemówienie i owacyjnie żegnany opuścił aulę.
Ołtarz w stylu gotyku
Około godz. 18.30 na lotnisku rozpoczęło się nabożeństwo czerwcowe. Uczestniczyło w nim, jak oszacowano, około 300 tysięcy wiernych. Ołtarz papieski na lotnisku nawiązywał swoją formą do gotyckich świątyń Torunia. Jednym z jego elementów była kopia „Drzewa życia”, stanowiąca dziś główny element ołtarza w sanktuarium Miłosierdzia Bożego na Koniuchach w Toruniu.
Przed nabożeństwem pewne zamieszanie wywołał… klęcznik, który, niezgodnie z zasadami i wcześniejszymi ustaleniami, ustawiony został dla pewnego VIP-a z Torunia w szczególnie widoczny sposób na szerokim pasie bezpieczeństwa na wprost ołtarza. Policjanci klęcznik przenieśli do pierwszego rzędu głównego sektora, ale tuż przed pojawieniem się papieża, klęcznik znów wrócił na wyróżnione miejsce...
Toruńska beatyfikacja
„Oto przed Tobą, Ojcze Święty, ściele się ziemia toruńska, nadwiślańska, pomorska ziemia nasza, objęta ramionami dwóch rzek: Drwęcy i Osy” - mówił na powitanie biskup toruński Andrzej Suski. W trakcie nabożeństwa Jan Paweł II dokonał beatyfikacji księdza Stefana Wincentego Frelichowskiego. Po tym akcie papież otrzymał w darze m.in. relikwie błogosławionego. W uroczystości uczestniczyła także siostra ks. Frelichowskiego, Marcjanna Jaczkowska.
"Dzięki składam Bogu, że dane mi było dzisiaj nawiedzić Toruń". Jan Paweł II
Największy entuzjazm i wzruszenie zebranych wywołały słowa Ojca Świętego, które padły już po nabożeństwie: „Pozdrawiam bliski memu sercu Toruń i piękne Pomorze Nadwiślańskie. Dzięki składam Bogu, że dane mi było dzisiaj nawiedzić Toruń, prastary gród nad Wisłą i wspólnie z Wami, a także z głębi dziejów Kościoła na tej ziemi, wyznać na nowo Bożemu Sercu: Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy.”
Na zawsze
Jan Paweł II opuścił Toruń śmigłowcem, który wystartował z lotniska o 20.25 w blasku promieni słońca chylącego się ku zachodowi. I on, i wielu zgromadzonych miało wówczas świadomość, że nigdy więcej już papież na Kujawy i Pomorze nie wróci, że to było ostatnie takie spotkanie.