Żeby pomagać, nie trzeba wielkich akcji
Rozmowa z Waldemarem Okulusem, prezesem Fundacji RR - Razem Raźniej, wspierającej osoby po 60. roku życia i niepełnosprawne.
W sobotę w Białymstoku Fundacja RR - Razem Raźniej zainaugurowała działalność. To Pan jest inicjatorem jej powstania?
Rzeczywiście pomysł był mój, natomiast później pracowaliśmy we trzech. Jesteśmy mieszanką rutyny z młodością, osób z różnym doświadczeniem życiowym. Jest senior, czyli ja, jest ojciec dwójki dzieci i jest kawaler. Wzajemnie się uzupełniamy. Wszyscy zgodziliśmy się, że widzimy w swoim otoczeniu osoby starsze, którym jest trudno, które nie mają możliwości normalnego uczestnictwa w życiu. To samo dotyczy osób niepełnosprawnych, przy czym niepełno-sprawność nie musi oznaczać, że ktoś nie ma ręki czy nogi.
Wspomniał Pan podczas konferencji, że wpływ na pomysł stworzenia fundacji miały pańskie osobiste doświadczenia.
Bardzo utkwiły mi w pamięci słowa mamy. Mieszkała na trzecim piętrze i w pewnym momencie nie była w stanie już się poruszać, nawet o kulach. Pewnego razu powiedziała mi: Waldek, jak ja bym chciała poczuć zapach lasu. Bardzo mnie to dotknęło. Później okazało się, że te słowa we mnie dalej „pracowały”, aż w końcu założyliśmy fundację. Mam córkę, która jest chora na cukrzycę, ale normalnie funkcjonuje - choć zagrożenia są zawsze. Myślę, że nie ma zbyt dużo organizacji, które pomagają niepełnosprawnym. Myślę, że nasze działania mogą w jakiś sposób tę ofertę uzupełnić, nie chcemy być konkurencją dla organizacji już istniejących.
Na czym będą polegać Wasze działania?
Podlaska Karta Razem Raźniej to nasze pierwsze działanie. Jest to bezpłatna karta, która dotyczy i seniorów, i niepełnosprawnych. Mamy już około 30 podmiotów, następnych 30 będzie lada moment, bo rozmowy są zaawansowane. Nasi partnerzy oferują posiadaczom karty ulgi na swoje usługi. Spektrum firm jest naprawdę szerokie - począwszy od szklarza, a skończywszy na różnych sklepach. Ta karta to dopiero początek - planów i zamierzeń mamy mnóstwo. Będą spotkania integracyjne, np. wyjazd paru osób na ognisko. Jako fundacja będziemy chcieli wspomagać takie wyjazdy. Albo organizować spotkania w restauracji - żeby usiąść wspólnie, wypić kawę, powspominać, a może nawet potańczyć, bo przecież ruch to zdrowie. Chcielibyśmy żeby były to cykliczne spotkania, które umożliwią seniorom i niepełnosprawnym wyjście do ludzi. Żeby mogli spędzić ten czas inaczej. Będziemy też zapraszać ciekawych ludzi. A może większy wyjazd autokarem? - jednym z naszych partnerów jest firma prowadząca biuro turystyczne.
Ludziom potrzeba też drobnej pomocy na co dzień. Każdy z nas ma w domu coś, co mu zbywa. To może być suszarka do włosów, mikser. Prosimy, żeby nas o tym informować. A my znajdziemy odbiorcę, bo może akurat jest ktoś, kto potrzebuje takiego sprzętu, a nie ma pieniędzy, żeby kupić. Chodzi też o taką pomoc, jak zrobienie zakupów osobie starszej. Tworzymy taki projekt, szukamy wolontariuszy. Takie działania prowadzą i inni, ale rzesza osób starszych i niepełnosprawnych jest tak duża, że nie wiem, ilu by nie było tych wolontariuszy to i tak będzie za mało. Moja mama mi opowiadała, że kiedy szła z zakupami na to swoje trzecie piętro, zaczepiła ją studentka, pytając, czy nie wnieść jej toreb na górę. I że jak będzie trzeba, to może jej też zrobić zakupy. A mama wtedy ledwie te stopnie pokonywała. Jak ona się potem cieszyła! To drobny gest, ale dużo znaczący dla tej osoby. Dlatego uważam, że - żeby komuś pomóc - nie trzeba wielkich rzeczy, niesamowitych akcji.
Skąd się wzięła nazwa fundacji?
Najpierw pojawił się skrót RR, bo była kiedyś taka bajka o brygadzie wiewiórek, które pomagały ludziom. Spodobało się nam, tylko nie wiedzieliśmy, jak ten skrót rozwinąć. Potem jeden z nas podał pomysł, żeby to było Razem Raźniej. Bo jeżeli cokolwiek uczynimy razem, to jest raźniej. Wystarczy chcieć i otworzyć się na drugiego człowieka, nic więcej nie trzeba. Tylko podajmy sobie ręce.