Żeby kupić włosy świętych, wystarczy zajrzeć do sieci

Czytaj dalej
Fot. Archiwum
Andrzej Matys

Żeby kupić włosy świętych, wystarczy zajrzeć do sieci

Andrzej Matys

Kościół handlu relikwiami zabrania i grozi przepisami prawa kanonicznego. Regulaminy portali handlowych i aukcyjnych też tego zakazują, ale to nic nie zmienia. W internecie obrót relikwiami - także częściami ciał świętych - kwitnie w najlepsze.

W „Krzyżakach” Henryka Sienkiewicza handlarz Sanderus miał do sprzedania m.in. kopytko osiołka, na którym Święta Rodzina uciekała do Egiptu, piórko archanioła Gabriela (uronione podczas zwiastowania), olej, w którym poganie chcieli usmażyć św. Jana, dwie głowy przepiórek zesłanych Izraelitom, trochę rdzy z kluczy św. Piotra i łzy Marii Egipcjanki oraz coś absolutnie wyjątkowego - szczebel drabiny, która śniła się Jakubowi!

Kościół nadal nie godzi się na handel relikwiami. W grudniu 2017 roku Watykan wydał nawet specjalny dokument - instrukcję „Relikwie w Kościele: ich autentyczność i przechowywanie”. Na czym polega handel relikwiami w sieci? Przeczytasz o tym, wykupując dostęp do naszego serwisu PLUS.

Pozostało jeszcze 94% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Andrzej Matys

Dziennikarz od ponad trzydziestu lat (niewiarygodne, a jednak). Prowadzę Strefę Biznesu, która dotyczy tematyki gospodarczej, ze szczególnym uwzględnieniem regionalnego biznesu i przedsiębiorstw. Nie unikam też publicystyki na tematy społeczno-gospodarcze. Zawsze pamiętam, że głupota to wielki dar boży, więc nie należy go nadużywać.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.